Park Przyjaźni opanowały psy. Za nami "Najpiękniejsze cztery łapy"

Małe i duże, kudłate i gładkie, młode i starsze, przebojowe i nieśmiałe – w sobotę w Parku Przyjaźni można było spotkać cały przekrój psich postaci i osobowości. Opiekunowie na scenie zorganizowanej w parkowym amfiteatrze opowiadali o swoich czworonogach, o ich historiach i o blaskach i cieniach opieki nad psami. Psiaki natomiast mogły liczyć na pyszne smakołyki. 

Podczas wydarzenia nie zabrakło psów ze schroniska, które wciąż czekają na domy i przybyły do parku ze swoimi wolontariuszami. Wśród nich znalazł się niewidomy Lesiu, maleńki, kochający ludzi psiak. Jak podkreślała wolontariuszka – Lesiu jest ulubieńcem każdego, kto go pozna i świetnie sobie radzi, mimo niepełnosprawności. Zima w schronisku będzie dla niego bardzo trudna, dlatego pilnie szuka kogoś, kto zechce go adoptować. 

Trzeba pamiętać, że decyzja o adopcji psa to poważne zobowiązanie na wiele lat, które wiąże się z odpowiedzialnością za istotę w pełni od nas zależną. Czy warto? Wszyscy obecni w Parku Przyjaźni opiekunowie psów zgodnie mówili, że mimo trudności, nie żałują i nie zamieniliby swojego psa na żadnego innego.

Szacuje się, że w Polsce jest ok. 950 tys. bezdomnych psów. W samym kaliskim schronisku na adopcje czeka ich ponad 100.