Społeczne

Krzysztof K. stanął przed sądem. Przyznał się do zabójstwa właściciela fermy.

2020-09-21 17:03:15 red

Przed kaliskim sądem stanął Krzysztof K. oskarżony o zabójstwo Piotra R. we wrześniu ubiegłego roku w miejscowości Zadowice w gm. Godziesze Wielkie. Mężczyzna przyznał się do tego zarzutu. Grozi mu dożywocie.

fot. Calisia.pl
fot. Calisia.pl

Prokuratura oskarżyła Krzysztofa K., że 2 września 2019 roku w miejscowości Zadowice w gminie Godziesze Wielkie, działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia 34-letniego Piotra R. oddał dwa strzały z broni palnej w okolice głowy co spowodowało jego śmierć. Mężczyzna usłyszał także drugi zarzut, że tego samego dnia próbował pozbawić życia żonę Piotra R. Aleksandrę, a także ukraść pieniądze i biżuterię o łącznej wartości około 120 tys. zł, które należały do pokrzywdzonych.

O tej sprawie pisaliśmy - TUTAJ.

- Przyznaje się do pierwszego zarzutu […] do drugiego się nie przyznaję – powiedział przed sądem Krzysztof K.

Z zeznań oskarżonego wynika, że do nieporozumień na fermie drobiu w Zadowicach dochodziło od dwóch miesięcy przed zdarzeniem - powodem miałby być problemy biznesowe właścicieli. Piotr R. miał ubliżać i wyładowywać frustrację na jednej z pracownic, która jednocześnie była konkubiną Krzysztofa K. W feralnym dniu 34-latek miał uwłaczać i grozić kobiecie podczas naprawy urządzenia w kurniku, które dzień wcześniej zepsuła.

- Piotr wyzywał Kaśkę od k....y. Zaczęło się we mnie gotować. Nie chciałem tego słuchać, wyszedłem. Ostatnie słowa jakie usłyszałem to "wypie... po narzędzia". Poszedłem do garażu. Kucając przy narzędziach, nie wiem dlaczego, zamiast nich wyjąłem broń. Nie wiem w jakim celu, bo nie miałem zamiaru go zabijać ani zrobić jakiejkolwiek krzywdy - zeznawał oskarżony - Powolnym krokiem szedłem do kurnika. Gdy zobaczył, że stoję i trzymam w ręku broń zaczął w moją stronę biec z wyciągniętą ręką. W tym momencie zacząłem strzelać. Nie wiem ile strzałów oddałem. Strzelałem, aż zabrakło amunicji – zeznawał przed sądem oskarżony.

Krzysztof K. zdjął ofierze z szyi łańcuszek z krzyżykiem i uciekł z gospodarstwa. Policja zorganizowała obławę. Po kilku godzinach zatrzymano go w jednym z pustostanów przy ul. Parkowej w Kaliszu. Wcześniej K. przy pomocy napotkanego mężczyzny sprzedał łańcuszek w lombardzie i chciał uciec do innego miasta.

Zrówno wdowa jak i prokuratura wnosi o to aby proces odbywał się za zamkniętymi drzwiami. Sąd jednak zezwolił na obecność mediów.

Jeśli spodobał Ci się nasz artykuł,

wrzuć nam coś do kapelusza :)

Wesprzyj jednorazowo

Wdzięczny Zespół Calisia.pl

Przeglądaj artykuły z 16 lat istnienia portalu Calisia.pl - od 2007 roku do dziś !

Te artykuły mogą cię zainteresować