Społeczne

29-latek oskarżony o napad z nożem na stację paliw oraz próbę pozbawienia życia kobiety stanął przed sądem. Mężczyzna nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów.

2021-06-16 17:30:00 red

Przed Sądem Okręgowym w Kaliszu rozpoczęła się sprawa 29-letniego Łukasza S., który jest oskarżony o usiłowanie rozboju z nożem w ręku na pracownicach stacji benzynowej. Ponadto prokuratura oskarża go o próbę pozbawienia życia kobiety, której miał przyłożyć ostrze do piersi i powiedzieć „czy może obejrzeć jej serce”. Mężczyzna nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów.

fot. MW
fot. MW

Do zdarzenia miało dojść 24 września 2020 roku wieczorem. Prokuratura oskarża 29-letniego Łukasza S. o to, że po wejściu na teren stacji benzynowej usiłował dokonać rozboju na pracownicach stacji - W ten sposób, że trzymając w ręku nóż i okazując go pokrzywdzonym żądał wydania papierosów oraz wyrobów alkoholowych w postaci piwa jednak zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na postawę pokrzywdzonych. Czynu dopuścił się w warunkach recydywy podstawowej – mówi prokurator Adam Handke.

Prokurator postawił mu także zarzut, że w tym samym dniu przykładając nóż kuchenny do klatki piersiowej Doroty M. groził jej pozbawieniem życia - W ten sposób, że chwycił ją prawą ręką, a ostrze nożna przyłożył do lewego boku żeber na wysokości klatki piersiowej wypowiadając słowa, „czy może obejrzeć jej serce” - dodaje prokurator podkreślając, że groźby te wzbudziły zagrożenie, że mogą zostać spełnione.

29-latek przed sądem nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Podczas rozprawy składał wyjaśnienia, które były częściowo rozbieżne z wcześniejszymi zeznaniami które składał, m.in. po zatrzymaniu (wtedy m.in. przyznał się do pierwszego zarzutu, czyli napaści na stacje benzynową z nożem oraz do spożywania wódki). Za każdym razem składał inną wersję wydarzeń.

Jak zeznał w środę 16 czerwca 2021 roku przed sądem od maja do września był w związku z Kingą S. Według mężczyzny kobieta została zamknięta w zakładzie psychiatrycznym po napadzie paniki w restauracji. Wcześniej para przeniosła się z mieszania na ul. Pułaskiego na ul. Wojska Polskiego. Kinga S. miała wziąć pożyczkę od bliżej nieznanych osób. - Bałem się mieszkać na Wojska Polskiego, bo zostałem dwa razy pobity – mówił przed sądem oskarżony, który deklarował że chciał spłacić dług, ale nie mógł się dowiedzieć od partnerki komu ma go oddać.

- 24 września wróciłem do domu o 20.30. Około 21.00 zapukał ktoś do moich drzwi. Wpadły trzy osoby. Pobiły mnie. Sądzę, że są to znajomi mojej narzeczonej. Padły słowa: „To jest twoja suka, ty ją tu przyprowadziłeś, masz oddać pieniądze” - zeznał oskarżony, który twierdzi, że mężczyźni powiedzieli, że to jego ostania szansa, że ma iść na stację benzynową i przynieść im z niej tysiąc złotych. - Bałem się. Wziąłem nóż, maseczkę i poszedłem na stację benzynową. Dostałem od nich 50 zł, żeby kobieta otworzyła mi kasę na stacji – zeznał – Wiedziałem, że nie mam co wychodzić ze stacji, bo wiedziałem, że nie załatwię im tych pieniędzy. Za 50 zł chciałem sobie kupić papierosy i piwo. Nóż wyciągnąłem, żeby te panie zadzwoniły po policję, żeby tam do nich nie wrócić – dodał.

29-latek zeznał, że zabrał dwa czerwone baniaki ze stacji, żeby pracownice mogły łatwo go opisać policji – Wolałem trafić do aresztu niż z powrotem do domu – zeznał Łukasz S. przed sądem.

Mężczyzna zeznał, że był uzależniony od leków i nie wiedział co się z nim dzieje.

Zapytany przez sąd czy przyznaje się do zarzutu groźby pozbawienia życia Doroty M. odpowiedział – Nic takiego nie miało miejsca. Dowiedziałem się o tym na komendzie – zeznał Łukasz S.

Jeśli spodobał Ci się nasz artykuł,

wrzuć nam coś do kapelusza :)

Wesprzyj jednorazowo

Wdzięczny Zespół Calisia.pl

Przeglądaj artykuły z 16 lat istnienia portalu Calisia.pl - od 2007 roku do dziś !

Te artykuły mogą cię zainteresować