Ludzie z pasją - "EAZY Dyonizy"

2011-09-12 16:49:22 Katarzyna Dąbrowska

Młody, sympatyczny człowiek, pełen pasji do muzyki i animacji. Ma dopiero 21 lat, a już tak wiele zrobił w życiu. To Michał Dyonizy zwany Dyonkiem. Poznajmy go lepiej.

kasena
kasena
Jak zaczęła się Twoja przygoda z muzyką?
Przygoda zaczęła się od hip-hopu. Wszedłem w kulturę hip hop przez taniec - b-boy'ing. Wraz z moim przyjacielem Bartoszem Kołakowskim (Famsonem) naśladowaliśmy tancerzy z teledysków, którzy "kręcili się na głowach". Miałem wówczas 9 lat. Wraz z Famsonem zgłębiałem kulturę również od strony plastycznej i sportowej: malowaliśmy graffiti, jeździliśmy na desce, i w końcu muzycznej - nagrywamy rap.
Wraz z Bartkiem zaczęliśmy nagrywać nasze pierwsze piosenki na wieży mojej siostry. Nośnikiem były kasety, a za mikrofon służyły nam słuchawki. To brzmi absurdalnie, ale taka jest prawda. To był rok 2001. Nasz skład nazywał się Kaligrafia. Nagraliśmy ok. 6 kawałków - nasz pierwszy "album". Wraz z Montaną 102 tworzyłem ZFK czyli Ziomki from Kalisz. Korzystając z internetowego mikrofonu zarejestrowaliśmy projekt ZLS - Zajarani Liryczną Sztuką w 2004 roku. Materiał nagraliśmy na kilka płyt i rozdaliśmy znajomym.Tak zacząłem robić rap.Muzyka zaczyna się, kiedy dźwięk staje się obiektem uwagi. Tak bym nazwał początek każdej poszczególnej przygody z muzyką.
Co Cię zainspirowało do rapowania i robienia bitów?
Najpierw poznałem muzykę Liroya, znałem na pamięć każdy tekst z jego płyty "Bafangoo". Następnie śledziłem rozwój polskiego rapu, a po czasie zacząłem słuchać raperów zza oceanu, do których na początku nie byłem przekonany. Obecnie ogrom inspiracji czerpię ze zgłębiania historii tej kultury i pojmowania jej jako całości - muzyki, tańca, plastyki oraz ogólnego przesłania - pokój, jedność, miłość i zabawa.
Jesteś absolwentem Pomaturalnego Studium Animatorów Kultury. Co zawdzięczasz tej szkole?
Na pewno doświadczenie sceniczne. Dzięki niej oswoiłem się z sytuacją bycia na scenie. Pozbyłem się wielu uprzedzeń dotyczących najrozmaitszych stylów bycia moich rówieśników. Polepszyła się moja komunikacja z ludźmi. Otworzyłem się. Stało się to zapewne dlatego, że w Studium, każdy traktowany jest jak pełnowartościowa istota ludzka. Doświadczyłem w niej atmosfery sprzyjającej kreatywności. Szkoła poszerzyła moje horyzonty i obnażyła przede mną możliwość odmiennego postrzegania i przeżywania świata. Wiele się w niej nauczyłem. Jestem jednocześnie przekonany, że gdybym tylko chciał, mógłbym znacznie więcej.
Zajmujesz się muzyczną aranżacją przedstawień. Co do tej pory aranżowałeś?
Najwięcej pracy włożyłem w przygotowanie muzyki do spektaklu "Igraszki z diabłem" wg Jana Drdy oraz "Serenady" Sławomira Mrożka. Pomagałem również aranżować utwory do solówek tancerek: Kasi Kramarczyk i Krysi Jabczyńskiej. Do spektakli komponowałem muzykę, natomiast do solówek jedynie odpowiednio ucinałem utwory i wstawiałem odgłosy, np. pisania na maszynie, dźwięki flesza aparatu itp.
Co jest dla Ciebie najważniejsze kiedy występujesz na scenie?
SKUPIENIE, ENERGIA I PUBLICZNOŚĆ. To jest najważniejsze i bardzo powiązane, musi współgrać. Muszę być skoncentrowany na tym, jakie mam zadanie na scenie. Jestem całym sobą w danej sytuacji. Energia pomaga zrealizować zadania, które sobie wyznaczyłem. Publiczność jest głośnikiem i jeżeli konsekwentnie realizujemy plan, publiczność także odpowiednio reaguje. Jeżeli publiczność reaguje źle, musimy spojrzeć wgłąb siebie, lub rozejrzeć się dookoła, czy wszystko jest w porządku. Ważne jest również to, że jestem gotowy na wszystko, bez względu na to, co się wydarzy. Nawet jeśli scenariusz jest inny, niż to co się dzieje na scenie, ciągniesz temat i nie dajesz publiczności odczuć, że coś jest niezgodne z planem.
Prowadzisz również imprezy. Jak czujesz się w roli prowadzącego?
Staram się odnaleźć swój styl prowadzenia każdej imprezy. Nie chcę naśladować telewizyjnych autorytetów. Chcę być naturalny w każdej sytuacji. Czuję się trochę jakbym chodził po linie, ponieważ każdy ruch i każde słowo na scenie ma ogromne znaczenie. Muszę być skoncentrowany. Bardzo dobrze się bawię prowadząc imprezę. Prowadziłem takie imprezy jak: "Kaliski Festiwal Smaków" czy "Bitwa kapel hip-hopowych w Koka Music Club" no i oczywiście 30-lecie Państwowego Studium Animatorów Kultury.
Jesteś również hypemanem. Nie każdy wie, co to znaczy. Czy możesz nam przybliżyć co to oznacza?
Hypeman to hip-hopowe określenie osoby, która zna teksty piosenek i jest chórkiem w jednej osobie. Dopowiada teksty i wykonuje przyśpiewki. Najprościej mówiąć jest pomocnikiem na scenie.
Działam jako hypeman kiedy gram z Famsonem jego materiał, albo z całym Seidue, kiedy to razem wykonujemy utwory, na których oficjalnie mnie nie ma.
Współtworzysz aż 3 składy. Czy mógłbyś nam o nich opowiedzieć?
Oczywiście. Demarhe to ja i Famson. Dj Edope był aktywnym członkiem za czasów "Bronx, a Johnnie Walker" ale kontakt się urwał... Edope odezwij się! Z Famsonem kontynuujemy współpracę w duecie. Członkowie Demarhe wchodzą w skład dwóch innych ekip: Say What oraz Seidue.62. Say What to kapela hip hopowa z bandem instrumentalistów. Jestem jednym z producentów w tej ekipie, a moim instrumentem muzycznym jest MPC 1000. Raperzy, którzy działają w ramach ekipy to: Famson, Denver i Kot Karter, klawiszowiec: Dariusz Rybicki, gitarzysta: Krzysztof Siewruk, perkusista: Amar Ziembiński. Ostatnia formacja Seidue.62 nie jest stricte zespołem, natomiast zrzesza 6raperów, 2 producentów i jednego dj-a. Owocuje to wspólnymi projektami i koncertami.
Jak znajdujesz na to wszystko czas?
Ledwo znajduje czas, ponieważ wszystko robię na ostatnią chwilę. Wieloma rzeczami zajmuję się dopiero wtedy, gdy już naprawdę nie mogę ich dłużej odkładać. Od hip-hopu odciągają mnie terminy "na wczoraj". Nie polecam tego typu funkcjonowania, ponieważ jest to niebezpieczne i wymaga lat praktyk. Chyba, że ktoś naprawdę lubi życie na hardkorze, albo ewentualnie owym hardkorem jest.
Jakie masz plany na przyszłość?
Jadę wraz z siostrą do Warszawy. Przeżyję kolejną przygodę z aktorstwem w Szkole Haliny i Jana Machulskich. Mam nadzieję, że ukończę szkołę po 2 latach, z tytułem licencjata. Postawiono mi warunek otrzymywania wysokich ocen. Planuję ów warunek spełnić i zrealizować 3-letni program w 2 lata. Podczas nauki mam zamiar się dobrze bawić, wykorzystywać to czego już się nauczyłem i dalej rozwijać. Mam kilka pomysłów na kolejne projekty muzyczne, ale najpierw udostępnię już gotowy materiał promujący mój nowy pseudonim EAZY Dyonizy. Chętnie płacę ludziom, którzy kochają to co robią. Jeżeli ktoś się realizuje życiowo i przy okazji zawodowo, dzieje się wiele dobrego. Dzieje się miłość. Ja planuje rozsiewać miłość, a nie wojnę. Będę się uczyć, zarabiać i cieszyć z tego wszystkiego. To są moje plany na przyszłość.
Życzę Ci dalszych sukcesów. Dziękuję bardzo za wywiad.
Ja również dziękuję oraz pozdrawiam czytelników Calisia.pl

Jeśli spodobał Ci się nasz artykuł,

wrzuć nam coś do kapelusza :)

Wesprzyj jednorazowo

Wdzięczny Zespół Calisia.pl

Przeglądaj artykuły z 16 lat istnienia portalu Calisia.pl - od 2007 roku do dziś !

Opinie użytkowników:

Te artykuły mogą cię zainteresować