Kolejne tony śmieci odkryte podczas budowy nowej drogi w Kaliszu!

Już w ubiegłym roku blisko 2000 ton śmieci zostały usunięte z miejsca budowy nowej inwestycji jaką jest droga łącząca ulicę Ks. Jolanty z Budowlanych. Koszt tych działań wyniósł blisko 1,7 mln. zł. Jak wyjaśniało Miasto, ujawnione podczas prowadzonych prac budowlanych odpady komunalne zostały złożone na tym terenie najprawdopodobniej przed 1980 r. Zagadnienia dotyczące składowania odpadów komunalnych uregulowała jako pierwsza ustawa o odpadach z dnia 27 czerwca 1997 r. Wcześniej sprawy odpadów w określonym zakresie regulowały przepisy ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska z dnia 31.01.1980 r. W okresie przed 1980 r. sprawy gromadzenia odpadów komunalnych nie były uregulowane przepisami z zakresu gospodarowania odpadami i ochrony środowiska. Powszechną praktyką lat ubiegłych było składowanie odpadów komunalnych w zagłębieniach naturalnych powierzchni ziemi lub w miejscach po wyrobiskach surowców mineralnych (piasek, glina, żwir).

Na etapie opracowywania dokumentacji projektowej, Pracownia Projektowa Infrastruktury Drogowej wykonująca dokumentację techniczną, nie stwierdziła zalegania śmieci komunalnych. Ujawniono je dopiero na etapie realizacji przedmiotowej inwestycji.

Pisaliśmy o tym: https://calisia.pl/1-7-mln-zl-za-usuniecie-nielegalnego-wysypiska-smieci-w-kaliszu-chodzi-o-duza-inwestycje-drogowa,65494

W tym roku podczas realizacji inwestycji wykonawca ujawnił pod powierzchnią ziemi kolejne składowisko odpadów. Tym razem około 250 ton. 

- dyrekcja Zarządu Dróg Miejskich w Kaliszu potwierdza wydobycie śmieci w ilości ok. 250 ton, ponad wcześniej wydobyte i zutylizowane. Szacunkowy koszt wydobycia, transportu oraz utylizacji wynosi ok. 220 tysięcy zł. Śmieci wydobyto podczas kolejnych prac ziemnych w trakcie realizacji inwestycji drogowej - informuje Katarzyna Ciupek Rzecznik Prasowy Urząd Miasta Kalisza.

Ws. odpadów odkrytych podczas prac budowalnych interweniował radny i kandydat na prezydenta Eskan Darwich, który jest zaniepokojony działaniem Miasta i wykonawcy. Według niego, firma realizująca inwestycję, powinna wcześniej sprawdzić co znajduje się pod ziemią.

- Obawiam się, że odkryte zostaną kolejne odpady. Od początku wiedzieliśmy, że ta sprawa jest rozwojowa, że nie skończy się to na 1,7 mln zł. To nas martwi, ponieważ dopiero po naszej interwencji Miasto wystosowało pismo do do projektanta, by pociągnąć go do odpowiedzialności finansowej. Skoro śmieci zostały odkryte w czerwcu, wywiezione we wrześniu i październiku, a my zainterweniowaliśmy w tej sprawie w grudniu, a Miasto wystosowało pismo do projektanta w styczniu. Dlaczego miasto od czerwca nie chciało pociągnąć do odpowiedzialności projektanta? - pyta Eskan Darwich. - Taki projektant, który przygotowuje tak dużą inwestycję, ma obowiązek dokonać w tym miejscu odwiertów geotechnicznych, które pokazują jaka jest gleba i jakie są warunki budowy. Rzekomo projektant nie stwierdził obecności wysypiska śmieci. To nas dziwi. Miasto w tej sprawie nie chce udzielać szczegółowych informacji na ten temat.