Kawa bez papierosów

2010-11-23 19:34:10 [mz]

Od tygodnia obowiązuje zaostrzony zakaz palenia. Znowelizowana ustawa uderzyła przede wszystkim w puby i restauracje. Jak nowe przepisy wpłynęły na klubowy krajobraz w Kaliszu?

mz/calisia.pl
mz/calisia.pl
- U nas pali 80% klientów - mówi Katarzyna Guzowska-Lelental, właścicielka pubu Beka. Teraz, żeby zapalić, muszą wyjść z lokalu, bo w Bece od 15 listopada obowiązuje całkowity zakaz palenia. Powód? Koszty. - Moglibyśmy zrobić osobną salę dla palących, ale to jest ogromny koszt. Nie zarobimy na to, żeby spełnić wymogi ustawy - wyjaśnia Katarzyna Guzowska-Lelental. Dlatego ze stolików zniknęły popielniczki, a w miejsce reklamy papierosów wstawiono tabliczkę informującą o zakazie. Zdaniem szefowej Beki nowe przepisy ograniczają wolność gospodarczą i mogą spowodować spadek obrotów. - Nikogo nie będzie obchodzić to, że uciekną nam klienci - mówi i myśli o tym, żeby wzorem paryskich lokali, wystawić przed klub stoliki. Na razie palacze chowają się pod wiatą przy wejściu do Beki.
Od minionego poniedziałku nie można palić także w klubie Pod Muzami. - Trudno będzie nam wygospodarować takie pomieszczenie- mówi Anna Adamska, podnajemca lokalu. - W przypadku koncertów jedna z sal zawsze jest garderobą dla zespołów. Zimą służy za szatnię. Są takie momenty, kiedy każdy centymetr lokalu jest wykorzystany - dodaje. Według Anny Adamskiej, do klubu zaczną przychodzić ludzie, którym wcześniej przeszkadzał dym tytoniowy, a obsłudze będzie na pewno łatwiej pracować. Nowe przepisy generują jednak szereg innych, niekoniecznie miłych sytuacji. -Współczuję sąsiadom klubu, którzy będą musieli znosić głośne rozmowy palaczy na ulicy. Nam się tylko wydaje, że jesteśmy cicho. Poza tym nie upilnujemy ludzi na zewnątrz klubu. Nie ustrzeżemy ich przed pewnymi grupkami, które odpieraliśmy na bramce przy wejściu.
Niewiele zmieni się w dwupoziomowej restauracji Texas. Parter lokalu nadal będzie wolny od dymu, zaś na pierwszym piętrze jest sala dla palaczy. W klubie Q także pojawi się wydzielone pomieszczenie.
Pierwszy weekend bez papierosa
Piątek wieczór, w klubie Pod Muzami gra Dur-Men. Przed wejściem rozgadana, kilkunastoosobowa grupka palaczy. W lokalu, za bramką – kolejka chętnych do wyjścia. Obsługa klubu czeka, aż część palących wróci i wtedy wypuszcza kolejnych. Imprezowicze spokojnie przyjęli zakaz palenia i wychodzili na zewnątrz. Dur-Men, animator imprez i DJ, jest z zakazu palenia zadowolony. - Pracuję po 8-9 godzin w miejscach, gdzie pali się papierosy - mówi. - Często następnego dnia, mimo iż nie piłem alkoholu, czuję się jak na kacu. Niewątpliwie to dym papierosowy wpływa na ten stan. Poza tym śmierdzę dymem tak mocno, że często nie pomaga jeden prysznic. Mam nadzieję, że palacze uszanują zdrowie innych.
W tym czasie w Bece grupa młodych ludzi zorganizowała happening: rozwiesili folię z napisem „Strefa dla palących” wokół jednego ze stolików. To protest przeciwko znowelizowanej ustawie, która ich zdaniem jest niezgodna z konstytucją i ogranicza swobodę obywatelską, dyskryminując palaczy. Uważają ponadto, że to właściciel lokalu powinien decydować o tym, czy w jego lokalu można palić lub nie.
Pierwszy weekend bez papierosa upłynął jak zwykle i nie dało się zauważyć spadku klientów w kaliskich lokalach, chociaż o tym, czy zakaz palenia jakkolwiek wpłynął na obroty w pubach, będzie można mówić dopiero za kilka tygodni.
Gdzie nie wolno palić?
Od 15 listopada zakaz palenia obowiązuje m.in. w pociągach, na uczelniach, w szpitalach i obiektach sportowych i na przystankach autobusowych oraz w klubach, pubach i restauracjach (chyba że jest oddzielna, odpowiednio klimatyzowana sala). Za złamanie zakazu policja, straż miejska i Sanepid mogą wystawić mandat w wysokości od 200 do 500 złotych.

Jeśli spodobał Ci się nasz artykuł,

wrzuć nam coś do kapelusza :)

Wesprzyj jednorazowo

Wdzięczny Zespół Calisia.pl

Przeglądaj artykuły z 16 lat istnienia portalu Calisia.pl - od 2007 roku do dziś !

Opinie użytkowników:

Te artykuły mogą cię zainteresować