Zakładnik uwolniony

Akcja trwała kilkadziesiąt minut. Najpierw do skazanego skierowano negocjatora. Po długich negocjacjach, skazany wraz z zakładnikiem zaczął opuszczać więzienie. Tuż przy bramie czekał na niego żądany, podstawiony samochód a za nim grupa antyterrorystyczna. Później akcja przebiegała już dość szybko: wybuch petardy, oszołomienie skazanego, schwytanie go i przekazanie Służbie Więziennej. To scenariusz jednego z epizodów, który ćwiczony był dziś w kaliskim Zakładzie Karnym.
W dniu dzisiejszym ćwiczyliśmy dwa epizody: jednym jest epizod związany z wzięciem zakładnika przez skazanego, który odbywa widzenie na sali widzeń. Zdenerwowany sytuacją rodzinną terroryzuje funkcjonariusza dozorującego widzenia, żąda podstawienia samochodu, kwoty 10 tys. zł i oczywiście możliwości opuszczenia zakładu karnego. Nasze działania skupiają się na tym, by z jednej strony powiadomić policję, z drugiej zagrać na czas. Negocjacje prowadzi psycholog wraz z wychowawcą. W tym czasie zwoływane są dodatkowe siły funkcjonariuszy, przyjeżdża Policja i Straż Miejska. Zabezpieczają teren zewnętrzny. Po jakimś czasie, gdy już wszystko jest przygotowane, zostaje podstawiony samochód. Skazany próbuje opuścić teren jednostki. Na zewnątrz działania przejmuje policja, konkretnie grupa uderzeniowa antyterrorystyczna, obezwładnia go, przekazuje go nam. Dalsze nasze czynności związane są z zakwalifikowaniem skazanego do osadzonych tzw. niebezpiecznych. Drugi epizod związany był z pożarem na terenie Zakładu Karnego. Chcieliśmy z jednej strony sprawdzić współdziałanie ze Strażą Pożarną, a z drugiej przypomnieć strażakom specyficzną architekturę naszego Zakładu. Oni wjeżdżają z różnych stron na teren zakładu. Dziś strażacy wjeżdżali na teren Zakładu od strony boksu spacerowego. Ćwiczymy tutaj realne scenariusze, które faktycznie mogłyby się wydarzyć. W każdym roku ćwiczymy coś innego. Na szczęście z tych poważnych epizodów w ostatnich latach nic się nie wydarzyło, ale te ćwiczenia mają przygotować nas na wypadek, gdyby coś takiego miało miejsce. Musimy być czujni - opowiada Remigiusz Czaja, rzecznik kaliskiego Zakładu Karnego.
W tego typu akcjach bierze udział zwykle cała jednostka. Wszyscy funkcjonariusze, którzy nie są na urlopach i zwolnieniach, są wzywani do jednostki.
Tego typu coroczne ćwiczenia mają na celu doskonalić współdziałanie Służby Więziennej z Policją, Strażą Pożarną i Strażą Miejską w sytuacjach zagrożenia jednostki penitencjarnej. Sprawdzamy procedury, które mamy ustalone z tymi służbami. Te ćwiczenia odbywają się raz w roku. Jak do tej pory one sprawdzają się. Mamy wypracowane właściwe schematy.
Policjanci także potrzebują takich ćwiczeń.
Te ćwiczenia sztabowe, organizowane co roku przez Służbę Więzienną są niezbędne, by sprawdzić czy to, co przerabiamy na szkoleniach całorocznych przekłada się na realne umiejętności policjantów i strażników Służby Więziennej, jeśli chodzi o codzienną służbę. Tok szkolenia musi być dostosowany do tego, jakie zagrożenia występują aktualnie na terenie operacyjnym Policji i Służby Więziennej. Niezbędnym jest koordynacja tego typu działań. Finałem są tego typu ćwiczenia. Jeśli chodzi o to, czy w życiu to wygląda podobnie, muszę powiedzieć, że nie ma dwóch takich samych interwencji, zdarzeń, zawsze życie pisze swój scenariusz. My staramy się przez takie ćwiczenia dostosowywać się do tego, co może nas spotkać. Chodzi o zminimalizowanie ryzyka, wypracowanie pewnych procedur. Tu chodzi o życie policjantów, strażników i ludzi zaangażowanych w daną sytuację. Na każdą sytuację opracowujemy algorytmy. Scenariusz jest modyfikowany w trakcie akcji – mówi Dowódca Grupy Realizacyjnej Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu.