Społeczne

Usterka! Czyli poprawki, poprawki, poprawki... [Felieton]

2022-06-01 08:00:00 MW

Czy konstruktywna krytyka to polityka? Czy konstruktywna krytyka to atak? Usterki na ul. Śródmiejskiej odsłaniają o wiele więcej niż nam się wydaje.

fot. MW
fot. MW

Potrzeby remontów kamienic, ulic czy chodników nikomu nie trzeba tłumaczyć. Co więcej, w wielu miejscach mieszkańcy wykazują, że takowe są potrzebne i czekają wiele, wiele lat. Niektórzy już się doczekali. Jednak samo „ukończenie” inwestycji nie powoduje, że możemy się z niej cieszyć.

Remont ul. Śródmiejskiej i słynnego już kontrapasa był jedną z flagowych obietnic prezydenta Krystiana Kinastowskiego w kampanii wyborczej. Inwestycja ta miała zakończyć temat tej ulicy na lata.

4 listopada 2020 ruszyły prace związane z przebudową ul. Śródmiejskiej na odcinku od Rogatki do Mostu Kamiennego. Trwały nieco ponad rok… W zasadzie łatwa inwestycja okazała się wyzwaniem, natrafiano na kolejne kolizje. Ostatecznie udało się! Gdy już uruchomiono ruch samochodowy i wszyscy myśleli, że to koniec, zaczęły wychodzić kolejne problemy.

Czy konstruktywna krytyka to polityka?

Pytania i zainteresowanie tematem ul. Śródmiejskiej wyszły po czwartkowej Sesji Rady Miasta, podczas której radna Magdalena Walczak poinformowała, że wystąpi z interpelacją dotyczącą płyt chodnikowych i uszczerbkach w nich, zlokalizowanych w okolicach Złotego Rogu i ul. Śródmiejskiej.

- Większość z nich jest rozchwiana, popękana i brakuje w przestrzeniach pomiędzy nimi - wypełnienia. Fuga została wymyta przez deszcz. Już pomijam fakt, że nie są położone równo - mówiła radna Klubu Polska 2050 Magdalena Walczak. - Jak tak mamy rewitalizować Kalisz - to bez sensu. Gdyby mi ktoś tak położył płytki w domu, to bym nie zapłaciła – skwitowała.

Ta wypowiedź ewidentnie ubodła prezydenta, który napisał:

- Porównała pani płytki chodnikowe, granitowe do położenia płytek w łazience. Rozumiem, że kobieta może nie mieć do końca... – stwierdził prezydent Krystian Kinastowski. 

"...kobieta może nie mieć do końca..." czego? Wiedzy na te tematy? Pojęcia? Tak czy siak zabrzmiało to w stu procentach niefortunnie, a wręcz seksitowsko. Kobiety są architektami, kierownikami budowy, czy nawet samymi budowlańcami. Może nie są aż tak widoczne w wielu segmentach szeroko pojętej "budowlanki", ale płeć nie ma w tym przypadku żadnego znaczenia. Wstyd... 

Prezydent wypomniał również radnej, że jest prawnikiem i że ma sprostować swoją wypowiedź:

- To, że jestem prawnikiem nie ma nic wspólnego z tym, że coś jest zrobione brzydko i nieestetycznie. I to jest moja ocena, a nie moja opinia prawnicza. Nie wygląda to ładnie. Biorąc pod uwagę ile miesięcy trwały prace, można było zrobić to estetycznie – odpowiedziała radna Magdalena Walczak.

Oczywiście zawsze prezydent mógł odpowiedzieć coś w stylu „bla bla bla…”.

Czy konstruktywna krytyka to atak?

Teraz muszę opowiedzieć o sytuacji, która mnie spotkała zaraz po zakończeniu czwartkowej sesji. Jak zawsze dziennikarze w trakcie lub właśnie po zakończeniu obrad rady „łapią” naczelników i dyrektorów, żeby zapytać o konkretne sprawy, które chcą poruszyć w artykułach. Tym razem też tak było. Jednak w oczekiwaniu na jednego z naczelników zauważyłem radną Walczak rozmawiającą z prezydentem, którzy jednocześnie udawali się do wyjścia. Rzuciłem hasło, że bardzo dobrze, że poruszyła ten temat, bo jest on bardzo istotny i dobrze, że to kontroluje. Po moich słowach, bardzo, ale to bardzo wzburzył się wiceprezydent Mateusz Podsadny. To, co powiedziałem nazwał „atakiem” i że każdy ma subiektywne spojrzenie na wykonaną inwestycję. Byłem zaskoczony takim zachowaniem...

Dlatego teraz warto to jasno wytłumaczyć – konstruktywna krytyka to nie atak, a dbanie o to, żeby miejskie, a więc wszystkich mieszkańców pieniądze, były wydatkowane tak, jak trzeba. Konstruktywna krytyka to nie atak, a dbanie o to, żeby każda inwestycja wykonana była prawidłowo. Konstruktywna krytyka to również dbanie o mieszkańców.

Dziennikarze, tak jak radni mają prawo i obowiązek kontroli wydatkowania pieniędzy publicznych i wykonywanych za nie inwestycji i czy to się podoba „władzy” czy nie, nadal będziemy to robić.

Niespodziewane spotkanie… „A co tu państwo robicie?”

We wtorek poszedłem na Złoty Róg, żeby zrobić kilka zdjęć ilustracyjnych do artykułu o interpelacji radnej i całej sytuacji z tym związanej. Spotkałem Agnieszkę Walczak z Gazety Wyborczej, która również była tam w podobnym celu.  Chwilę później natrafiliśmy na dyrektora ZDM, który z kilkoma osobami oglądał „inwestycję na Śródmiejskiej”. Gdy już kończyliśmy robić zdjęcia podszedł do nas dyrektor Krzysztof Gałka i zapytał: „A co tu państwo robicie?”. Odpowiedzieliśmy, że robimy zdjęcia do tematu o krzywych i wyszczerbionych płytach.

Korzystając ze spotkania - zapytaliśmy jak wygląda aktualnie sytuacja z tą inwestycją?

- Został zrobiony odbiór, w wyniku którego stwierdziliśmy usterki. Usterki zostały zapisane i wykonawca został zobowiązany do usunięcia tych usterek. W tej chwili oczekujemy na usunięcie usterek. Powinno to być zrobione do końca czerwca i wtedy będzie ponownie komisja i stwierdzimy czy wszystkie usterki zostały usunięte – mówi dyrektor Krzysztof Gałka – Usterki zostaną naprawione na koszt i staraniem wykonawcy – dodaje.

Z krótkiej rozmowy dowiedzieliśmy się m.in., że na Moście Reformackim do wymiany jest co najmniej 50 proc. płyt. Pytanie brzmi, czy nie można było tego zrobić dobrze za pierwszym razem? - Można, ale jeśli się nie zrobiło... Podam na przykładzie, kupując samochód w salonie zdarza się, że kupię auto i po jakimś czasie użytkowania w ramach gwarancji mam usterkę. Czasami się takie rzeczy dzieją – tłumaczy dyrektor ZDM - Jeżeli chcemy zrobić politycznie popelinę, to możemy zrobić – kwituje dyrektor Gałka.

Co ciekawe inwestycja nie jest jeszcze w pełni odebrana - Kiedy będzie odbiór bezusterkowy, od tego momentu będzie się liczyła gwarancja. W związku z tym, w interesie wykonawcy jest żeby to zadanie odebrać – mówi dyrektor Gałka.

Według dyrektora przyczyna popękanych płyt może być jeszcze inna - Te płyty też są pouszkadzane, bo śmieciarki parkują na tym – mówi dyrektor K. Gałka i dodaje, że firmy są już poinformowane o całej sytuacji.

Po co te nerwy?

Gdyby nie złe odczytanie intencji radnej, a później dziennikarzy przez prezydenta i jego współpracowników zapewne nie byłoby tematu. Jednak przyznanie się do tego, że coś poszło nie tak, przyznanie, że coś trzeba poprawić nie potrafi przejść włodarzowi przez gardło. A przecież w tej sytuacji nikt personalnie nie miał żadnych pretensji do prezydenta Kinastowskiego. Radna jedynie powiedziała, że w jej ocenie ta inwestycja jest zrobiona brzydko i trzeba to naprawić. Nikt nie powiedział, że prezydent źle położył jakąś płytkę, jednak przewrażliwienie na własnym punkcie wzięło górę...

Miasto - to nie tylko piękne zdjęcia na facebooku, poklepywanie po ramieniu i jedynie pochlebne komentarze. Rzeczywistość to nie tylko piękne zachody słońca i szczytne akcje oraz sukcesy. Miasto - to także problemy mniejsze i większe. Kaliszanie - to ludzie o rozmaitych poglądach i zdaniach na różne tematy. I powinniśmy umieć o nich rozmawiać, powinniśmy umieć przyjmować krytykę, żeby nas wzmacniała i prowadziła w dobrym kierunku.

Zawsze dziwi mnie przeświadczenie o "nieomylności władzy", o tym, że wszystko co mówią jest jedyną prawdą jaka istnieje, a inni to chcą źle i niedobrze, bo tylko "MY" mamy rację...

„Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę”...

Jeśli spodobał Ci się nasz artykuł,

wrzuć nam coś do kapelusza :)

Wesprzyj jednorazowo

Wdzięczny Zespół Calisia.pl

Przeglądaj artykuły z 16 lat istnienia portalu Calisia.pl - od 2007 roku do dziś !

Opinie użytkowników:

Te artykuły mogą cię zainteresować