Piotr Łuszczykiewicz o Głównym Rynku: Miało być serce miasta, a jest pusta patelnia

- Mieszkać to żyć i dawać żyć, wnosić życie. Mieszkać w mieście to ożywianie tego miasta. Sercem miasta jest oczywiście starówka, śródmieście. To nasze kaliskie serce, co widać gołym okiem, umiera. Symbolicznym aktem domknięcia tego procesu jest przykrycie starówki zwartą granitową płytą. Nie o to nam przecież chodzi. Chodzi o to by ludzie to życie ze sobą przynosili i by to życie tętniło. Starówka to nie granitowe bloki, kostka, powierzchowne dekoracje. To ma być dla kaliszan - mówił kandydat prof. Piotr Łuszczykiewicz. - Nie tak dawno obecny prezydent przedstawił rewitalizację starówki jako projekt godny odbudowy Kalisza po zniszczeniach z I wojny światowej. To mnie zasmuca i obraża. Jeżeli na miarę naszych aspiracji i ambicji są takie gadżety jak palma w doniczce, która powinna stać w gabinecie prezydenta, czy napis w trawie "Kalisz", to jest to jak w tym dowcipie "Prawie Las Vegas, prawie Hollywood". Jeżeli prezydent tak odczytuje nasze ambicje, aspiracje, to nie jest komedia, to jest dramat. 

Kandydat podaje w wątpliwość, czy to rzeczywiście była rewitalizacja Głównego Rynku, czy może po prostu remont. 

- Rewitalizacja to korzystne przekształcenie zdegradowanego obszaru, ale w ramach społecznych, ekonomicznych, urbanistycznych i planistycznych. To z czym mieliśmy do czynienia to po prostu remont, położenie płyt, bruku, postawienie kilku przeskalowanych lamp, które wyglądają jak na molo i posadzenie roślinności wziętej z młodej szkółki drzewnej. Może te kaliskie bonsai urosną, a może uschną. Jedno jest pewne, te płyty nam dopieką. Miało być serce miasta, a będzie pusta patelnia. My nie chcemy się smażyć na rynku. Chcemy przyjść i porozmawiać, odwiedzić restauracje, sklepy, punkty usługowe.

Jako objaw wymierania centrum miasta Piotr Łuszczykiewicz wskazał blisko 80 pustych lokali, w których prowadzona była kiedyś działalność. 

- To nie tylko kwestia niekorzystnej polityki czynszowej i rozmaitych procesów demograficznych. To kwestia tego, że kaliszanie wybierają na zakupy i spędzanie wolnego czasu galerie handlowe. Dzieje się tak, że do galerii można łatwo dojechać, zaparkować, bez długich wycieczek. Przez ten wybór umiera lokalny biznes budowany przez pokolenia. Znikają sklepy, do których byłem przyzwyczajony, że one są tam zawsze. 

Jako remedium na ten stan serca miasta, kandydat wskazuje konieczność przebudowania placu przy Nowym Rynku i wybudowania parkingu podziemnego.

- Rynek musi przejść rewitalizację, by stać się miejscem imprez kulturalnych i artystycznych, kiermaszy, imprez rodzinnych, spotkań. To przyczyni się do ożywienia życia w śródmieściu - mówił Piotr Łuszczykiewicz.

Jednocześnie konieczna jest alternatywa dla kupców. Będą mogli handlować na zmodernizowanym targowisku przy ul. 3 Maja albo na terenie kompleksu po dawnej bazie KLA. 

- Powstanie centrum usługowo-handlowe ale też mieszkalne. Z kupcami i kupującymi chcemy rozmawiać bardzo poważnie, słuchać ich opinii i zrealizować ten cel - mówi kandydat.

Według kandydata miejsce po bazie KLA nie jest dobrym miejscem dla Filharmonii Kaliskiej, którą chce tam ulokować prezydent Krystian Kinastowski.

- Cieszyłbym się z nowego budynku, który byłby perłą Kalisza, na pewno perłą kulturalną i duchową ale też architektoniczną. Taki budynek nie może się mieścić na terenach przemysłowych.

Celem Piotra Łuszczykiewicza jest przywrócenie do życia centrum. Starówka ma być stara jedynie z nazwy. I ładna nie tylko na aranżowanych zdjęciach.