Już w sobotę premiera spektaklu „Wszystko dobre, co się dobrze kończy” w kaliskim teatrze!

Stary król pogrąża się w chorobie. Lekarze bezradnie rozkładają ręce, a na dworze zaczynają się intrygi w poszukiwaniu następcy „umiłowanego” władcy. Ambitny hrabia Bertram wyrusza do stolicy, aby nauczyć się reguł politycznej gry, a po cichu marzy, że zostanie kandydatem do sukcesji.

Jednocześnie przybywa zakochana w nim Helena, młoda kobieta niższego stanu. Twierdzi, że dysponuje cudownym lekiem, który uzdrowi króla. W zamian żąda, aby król wydał ją za Bertrama. Kiedy władca ku powszechnemu zdziwieniu wstaje z niemocy i odzyskuje siły życiowe. Bertram ucieka przed zaaranżowanym małżeństwem i zaciąga się do wojska. Jednak Helena nie zamierza rezygnować z wyśnionej miłości. W efekcie dwa pokolenia kobiet spiskują z pomocą łóżkowego fortelu…

„Wszystko dobre, co się dobrze kończy” to pełna intryg czarna komedia – szalona baśń dla dorosłych, w której Kopciuszek zamiast tracić czas na bal, wyrusza na wyprawę, by uzdrowić smoka i zdobyć rękę wymarzonego księcia.

- Tutaj mamy Króla, który umiera. Na scenie mamy współczesny szpital, korzystamy z kamer na żywo, które aktorzy obsługują. Część spektaklu jest dostępna tylko za pomocą projekcji wideo, które cały czas na żywo pokazują nam co się dzieje w danym miejscu. W ten sposób buduję te przestrzenie i staram się tę historię opowiedzieć tak, żebyśmy ją zrozumieli i żeby była atrakcyjna - mówił Szymon Kaczmarek, reżyser.

- Większość widzów może być na początku zaskoczona. Szymon Kaczmarek, nasz reżyser, z którym pracowało się idealnie, tak poprowadził nas i tak będzie prowadziła ta historia widzów, że będzie dużo bardziej przejrzysta, klarowna. Będzie nam łatwiej w naszej rzeczywistości odnieść się do sytuacji tutaj przedstawionych - mówiła Aleksandra Lechocińska, aktorka.

Premiera spektaklu odbędzie się 24 lutego o godzinie 19:00.