Zdjęcie z krzyża Rubensa

2011-09-19 18:06:47 OB

W nocy z 13 na 14 grudnia 1973 r. pożar strawił barokowy, drewniany ołtarz główny w XIII-wiecznym kościele pod wezwaniem św. Mikołaja.

Kopia obrazu Rubensa, namalowana w 1977 r. przez kaliskiego malarza – Pana Bronisława Owczarka.
Kopia obrazu Rubensa, namalowana w 1977 r. przez kaliskiego malarza – Pana Bronisława Owczarka.
Całkowitemu zniszczeniu uległ obraz Piotra Pawła Rubensa "Zdjęcie z krzyża" (o wymiarach 320 x 212 cm) oraz znajdujące się powyżej XIX-wieczne przedstawienie św. Mikołaja.
Specjaliści oceniają, że obraz powstał w pracowni mistrza Rubensa w latach 1615-17, natomiast w 1621 r. ofiarował go kaliskiej świątyni sekretarz króla Zygmunta III Wazy, dyplomata i starosta bydgoski, Piotr Żeromski.
Żeromski, herbu Pobóg, syn pisarza ziemskiego, został wysłany w 1620 r. do Niderlandów z misją dyplomatyczną – pojechał prosić namiestnika Flandrii arcyksięcia Albrechta o pożyczkę na wojnę z Turkami. Misja co prawda nie zakończyła się sukcesem, ale z tej wyprawy Żeromski przywiózł właśnie wspomniane wyżej dzieło. Obraz ostatecznie umieszczono na, specjalnie dla niego wykonanym w 1662 r., trójkondygnacyjnym barokowym ołtarzu głównym.
Anna Dobrzycka, autorka studiów nad kaliskim Rubensem, sądzi, że obraz jest jedną z ostatnich koncepcji, ulubionego przez Rubensa tematu „zdjęcia z krzyża”. Ten sam motyw znany jest przede wszystkim z tryptyku znajdującego się w katedrze antwerpskiej oraz z płótna zachowanego w zbiorach Ermitażu.
Obraz z kościoła św. Mikołaja jest o wiele bardziej oszczędny pod względem liczby postaci oraz nieco mocniej uproszczonej kompozycji. Przedstawiono na nim grupę pięciu osób – Józefa z Arymatei i św. Jana zdejmujących z krzyża ciało Chrystusa, na prawo od krzyża stoi Madonna, a u jego stóp klęczy, z wyciągniętym ku górze rękami, św. Maria Magdalena.
Sama koncepcja obrazu jest prawdopodobnie dziełem Rubensa, ale być może wiele jego elementów wykonanych zostało przez jego uczniów, wśród których nie brak tak wybitnych nazwisk jak: Anton van Dyck czy Jan Brueghel.
Przez ponad 300 lat obraz przechodził różne koleje losu. Poddawano go kilkakrotnie mniej lub bardziej udanym zabiegom konserwatorskim – po jednej z takich prac (w 1922) zamontowano nawet w kościele św. Mikołaja oświetlenie elektryczne, zamiast gazowego, które przyczyniało się do uszkadzania obrazu. Niestety zabrakło wówczas funduszy na wybudowanie specjalnej kaplicy, w której byłoby lepiej przechowywane i zabezpieczone przed czynnikami zewnętrznymi.
Przy okazji kolejnych dyskusji podnoszonych na łamach prasy na temat stanu dzieła, niejaki Franciszek Maksymilian Sobieszczański zamieścił artykuł w „Tygodniku Ilustrowanym” z 1874 r., w którym poddawał w wątpliwość autentyczność obrazu, podkreślając różnice między kaliskim obrazem, a dziełem znajdującym się w katedrze antwerpskiej.
Ostatecznego potwierdzenia autentyczności płótna dokonano dopiero około 1906 r. Ówczesny proboszcz parafii pod wezwaniem św. Mikołaja, ks. prałat Jan Sobczyński, zwrócił się o opinię do Jerzego Mycielskiego, profesora historii sztuki na Uniwersytecie Jagiellońskim, uznawanego wówczas za najlepszego w Polsce znawcę malarstwa flamandzkiego.
Według profesora Mycielskiego, kaliski obraz należeć miał po prostu do drugiej grupy ujęć zdjęcia z krzyża, bardziej lirycznych, pełnych smutku i spokoju, aniżeli pełen ekspresji obraz z katedry antwerpskiej, zaliczany do pierwszej grupy przedstawień tematu.
Historycy sztuki uważają, że obraz z katedry w Antwerpii przyniósł Rubensowi tak duże uznanie, że dzięki niemu z całej Europy zaczęły napływać zamówienia na kolejne obrazy z motywem "zdjęcia z krzyża". W związku z tym powstała spora ilość różnych ujęć tego tematu – nasze kaliskie liczy sobie „jedynie” pięć osób – kaliszanie żartują, że „biednego szlachciurę Żeromskiego nie było stać na więcej”, co zresztą potwierdzić może fakt, że sam mistrz Rubens przez kolejne lata wysyłał do starosty listy z przypomnieniem, że ten nie zapłacił mu całej sumy za namalowany obraz.
Dzieło przetrwało dziejową zawieruchę: czasy napoleońskie oraz dwie wojny światowe (w nocy z 31 sierpnia na 1 września 1939 r. zostało wyjęte z ołtarza i przewiezione do najpierw do warszawskiego ratusza, a następnie ukrywane w Muzeum Narodowym w Warszawie, skąd powróciło do Kalisza w 1943).
Obraz doczekał końca wojny zamurowany w piwnicach kaliskiego Ratusza, kiedy to wrócił do kaliskiej świątyni i pozostał w niej aż do 1973 r., gdy pożar rzekomo zniszczył cenne dzieło.
Dużo pytań i emocji budził wówczas fakt, że spaliła się jedynie ta część ołtarza, gdzie akurat znajdowały się obydwa obrazy. Płomień szedł w górę wąskim pasem, „jakby wyznaczony szerokością obrazu” – a z pożaru ocalała mensa ołtarzowa wraz ze złoconymi, bokami oprawy obrazu.
Wiele osób, w tym Pan Wacław Klepandy, wielki znawca i miłośnik Kalisza, uważało, że pożar został wywołany jednie w celu zatuszowania kradzieży. Zniszczenie czy raczej kradzież obrazu stanowiło zresztą przez dłuższy czas gorący temat – dziennikarze snuli różne teorie na temat tego, co się stało.
Powstało kilka hipotez na ten temat – dziennikarze Radia Wolna Europa sugerowali, że obraz ukradła Służba Bezpieczeństwa i wywiozła na Zachód, a dziennikarze „Expressu Wieczornego” uważali, że na ołtarzu od jakiegoś czasu wisiał falsyfikat i to on się spalił w pożarze. Ostatecznie wielomiesięczne śledztwo nie wykazało, że doszło do popełnienia przestępstwa.
Po pożarze zrekonstruowano ołtarz główny – umieszczono na nim kopię obrazu Rubensa, namalowaną w 1977 r. przez kaliskiego malarza – Pana Bronisława Owczarka.
W 1995 r. obraz Piotra Pawła Rubensa wpisany został do katalogu skradzionych dzieł, poszukiwanych przez Interpol, należy więc mieć nadzieję, że dzieło wielkiego mistrza kiedyś zostanie odnalezione i wróci do kaliskiej świątyni.

Jeśli spodobał Ci się nasz artykuł,

wrzuć nam coś do kapelusza :)

Wesprzyj jednorazowo

Wdzięczny Zespół Calisia.pl

Przeglądaj artykuły z 16 lat istnienia portalu Calisia.pl - od 2007 roku do dziś !

Opinie użytkowników:

Te artykuły mogą cię zainteresować