Motoryzacja
Karetka i straż pożarna do...przytartego zderzaka. Kolizja na ul. Częstochowskiej
To nie pierwszy taki przypadek w Kaliszu, kiedy służby pędzą do zdarzenia drogowego, które okazuje się prawie niewidocznym przytarciem zderzaka czy urwaniem lusterka. Takie zdarzenie miało miejsce dziś na ul. Częstochowskiej.
Do kolizji doszło po godzinie 13:00, na ul. Częstochowskiej, w pobliżu skrzyżowania z ul. Kordeckiego. Pojazd dostawczy oraz osobówka poruszały się w stronę ul. Budowlanych. W pewnym momencie, gdy pojazdy hamowały, samochód dostawczy miał najechać na tył poprzedzającego pojazdu marki Peugeot. Ślady na autach były ledwo widoczne. Kierujący, który miał być sprawcą kolizji twierdził, że nawet nie dotknął drugiego auta. Inaczej sytuację opisywał zgłaszający zdarzenie, za sprawą, którego do takiej błahostki przyjechało pogotowie oraz straż pożarna. Służby te mogły być potrzebne w tym momencie przy prawdziwych wypadkach i zagrożeniach życia.
Problem w tym, że uczestnicy nawet drobne zdarzenia potrafią zgłaszać jako wypadek. Wypadkiem jest zdarzenie drogowe, w wyniku którego co najmniej jeden z uczestników ponosi śmierć lub uszczerbek na zdrowiu. Policja kwalifikuje zdarzenie jako wypadek, jeśli leczenie poszkodowanego trwa dłużej niż 7 dni. W przypadku kolizji, w której nikt nie poniósł obrażeń, możemy, ale nie musimy wzywać nawet policji.
Kolizją są inne zdarzenia, o mniej tragicznych skutkach. Będą to zatem wszelkiego rodzaju stłuczki, w których nie ucierpiała żadna osoba lub leczenie poszkodowanych nie trwało dłużej niż 7 dni.
Jeśli spodobał Ci się nasz artykuł,
wrzuć nam coś do kapelusza :)
Wdzięczny Zespół Calisia.pl