Kalisz a mitologia

2011-09-21 09:34:56 Andrzej

Większość starych miast posiada swoją legendę - o ich powstaniu, założeniu grodu. Kalisz (według mojej skromnej wiedzy) nie posiada żadnego sensownego mitu ani legendy o swoich początkach. Do chwili obecnej też trwają dysputy i spory o to czy nazwa Kalisz pochodzi od kały (bagna słow.) czy też ma inne źródła np. celtyckie lub jeszcze wcześniejsze. Wkrótce też ma powstać pomnik Kalisii. Pozostawiając dyskusje archeologiczne w spokoju proponuję aby stworzyć legendę o powstaniu miasta. Tak aby kiedyś móc opowiadać naszym wnukom, prawnukom lub pra,pra,prawnukom kim była Kalisia, której rzeźba ma ozdobić wkrótce miasto. Chciałabym więc zaproponować Państwu mit, który być może wyjaśni pochodzenie nazwy miasta.

Dawno, dawno temu, gdy na ziemi panowali Bogowie z dalekiej Grecji. Król Arkadii Lycaon miał córkę. Na imię jej było Callisto (co w dosłownym tłumaczeniu oznacza – najpiękniejsza). Dziewczyna ta nie tylko wyróżniała się od innych niesamowitą urodą, lecz także wykazywała odmienne od innych dziewcząt zainteresowania. Nie interesowały ją lalki, igła ani krosno. Nie widziała także niczego przyjemnego w codziennym gotowaniu potraw. Zawsze podobały jej się za to oszczepy, łuki, cięciwy, strzały. Była odważna, zwinna, szybka i ponad wszystko lubiła polować. Prawie cały czas spędzała poza domem, na uganianiu się po polach, górach i leśnych ostępach za zwierzyną.
Któregoś dnia podczas jednej ze swych wypraw, spotkała Artemidę (boginię łowów). Callisto zapragnęła bardzo dołączyć do jej świty, by móc wraz z boginią oddawać się swej pasji - myślistwu. Niestety zwykły człowiek nigdy nie mógł być towarzyszem bogów, lecz Artemidzie spodobała się Callisto. Postanowiła więc na prośbę dziewczyny zamienić ją w nimfę. Nakazała jej przy tym złożenie ślubów wierności i czystości, tak aby nic już innego nie zaprzątało jej głowy i aby cały czas mogła oddawać się polowaniom. Zaprzyjaźniły się też bardzo i od tej pory Artemida oraz Callisto wspólnie przemierzały ziemię tropiąc zwierzynę.
Wkrótce piękną i młodą nimfę dostrzegł z Olimpu Zeus (znany ze swych skłonności do pięknych kobiet). Gdy ją ujrzał, zakochał się w niej bez granic. Urzekła go swym wdziękiem i urodą, więc postanowił ją zdobyć. Wiedząc o tym jaką przysięgę złożyła swej pani Callisto wymyślił fortel. Przebrał się w skórę niedźwiedzia tak aby zwabić dziewczynę w miejsce odległe. Położone za wieloma górami, rzekami i dolinami. Prawie odludne, nieznane, niewidoczne z Olimpu, w które rzadko zapuszczali się greccy bogowie. Leżące wśród lasów pełnych zwierzyny, pól pokrytych zbożem i otoczone rzeką Prosną, biorącą nazwę od prosa rosnącego na jej brzegach. Jak umyślił tak i zrobił. Długo umykał pogoni, co i rusz ukazując się by później nagle zniknąć. Wiele razy też wystawiał się na śmiertelny strzał, lecz niestety jakimś dziwnym sposobem zawsze w ostatniej chwili umykał. Aż wywiódłszy dziewczynę w upatrzone wcześniej miejsce, postanowił objawić prawdę.
Zmęczona długimi łowami i oczarowana odwagą Zeusa Callisto wybaczyła mu oszustwo. Zachwyciło ją miejsce w które ją przywiódł, spokojne i zaciszne, położone nad łagodną rzeką. Nie mogła także oprzeć się zalotom kochanka i wkrótce zapomniała o przysiędze, którą tak nieopatrznie złożyła.
Zeus i Callisto zamieszkali wspólnie w rozlewisku Prosny żyjąc szczęśliwie i dostatnio. Miejsce, które za dom sobie obrali tak dalekie było od ciągłych swarów, kłótni i całej tej wielkiej polityki jaka panowała na Olimpie. Tam też narodził im się synek Arkas.
Lecz jak to często bywa, zły los szybko odmienia szczęścia chwile. Pewnego dnia Artemida stanęła nad brzegiem rzeki. Zmęczona i rozwścieczona bezskuteczną gonitwą za łanią, która przez wiele dni umykała jej pogoni i ją boginię łowów wodziła po dalekich krainach.
Ujrzała nagle Callisto kąpiącą w niej synka. Zaskoczona widokiem byłej przyjaciółki, której nagłe zniknięcie wielokrotnie opłakiwała, teraz wesoło zabawiającej się z niemowlęciem, Artemida bez chwili namysłu napięła łuk aby ukarać wiarołomną i srebrną strzałą ugodziła serce Callisto. Zeus gdy się o tym dowiedział, nie mógł przeboleć śmierci swojej wybranki i postanowił umieścić jej ciało na firmamencie niebieskim. Tak aby z Olimpu mógł zawsze na nią spoglądać i wieczorami wspominać szczęśliwe chwile.
Do dnia dzisiejszego Callisto błyszczy tam siedmioma gwiazdami niedźwiedzicy. Okoliczni ludzie upamiętnili zaś miejsce gdzie żyła i zginęła piękna Callisto zakładając miasto. Gród ten w czasach nam bliższych opisał Klaudiusz Ptolemeusz, nadjąc greckiej nazwie miasta rzymskie brzmienie - Calisia.
Niestety burzliwy upływ wieków wymazał
z pamięci ludzkiej
tragiczne Callisto dzieje.
Dawnym Bogom wieczne wygnanie nakazał,
lecz Wielka Niedźwiedzica na niebie
i miasto Kalisz pod nią ciągle istnieje.

Jeśli spodobał Ci się nasz artykuł,

wrzuć nam coś do kapelusza :)

Wesprzyj jednorazowo

Wdzięczny Zespół Calisia.pl

Przeglądaj artykuły z 16 lat istnienia portalu Calisia.pl - od 2007 roku do dziś !

Opinie użytkowników:

Te artykuły mogą cię zainteresować