Hanna Łukasiewicz: Chciałabym zostać w Kaliszu na kolejny sezon
- W zespole panuje fajna atmosfera i nie ma niezdrowej presji na wyniki, więc uważam, że lepiej trafić nie mogłam i jestem szczęśliwa w Kaliszu. Chciałabym tu również zostać na kolejny sezon – mówi nam kapitan siatkarskiego zespołu MKS Calisia Kalisz, Hanna Łukasiewicz.
Jak oceniasz pierwszą rundę tegorocznych rozgrywek w wykonaniu MKS Calisii Kalisz. Siódma lokata to chyba dobra pozycja startowa przed dalszą częścią sezonu?
Hanna Łukasiewicz (kapitan MKS Calisia Kalisz): Osobiście nie jestem zadowolona z tej pozycji, bo po drodze pogubiłyśmy bardzo ważne punkty w meczach z Opolem czy z Krosnem, które pewnie dałyby nam wyższą lokatę. Mam za duże ambicje, żeby być usatysfakcjonowaną z siódmego miejsca w tabeli. W drugiej części sezonu powinnyśmy przynajmniej powalczyć o miejsce w pierwszej szóstce. Musimy jednak cały czas pamiętać o tym, że zespół przez długi czas był tworzony pod kątem gry w drugiej lidze. Przed sezonem okazało się, że możemy występować na zapleczu ORLEN Ligi i teraz potrzebujemy czasu, żeby móc rywalizować na tym poziomie z najlepszymi.
Jak czujesz się w roli kapitana drużyny?
- Nie jest to mój pierwszy raz, gdy pełnię tę funkcję. Tutaj oprócz kapitana jestem jeszcze fizjoterapeutą. Czasami ciężko to połączyć, ale w klubie mamy też Natalię, która pomaga nam w meczach wyjazdowych i czasem przyjeżdża w tygodniu, żeby mnie odciążyć. Cieszę się, że mam tak duże zaufanie od klubu, od sztabu i że moje zdanie się liczy. W obowiązkach liderowania zespołowi dzielę się trochę z Martą Kuehn-Jarek, bo przecież ona jest grającym drugim trenerem. Razem z Martą i z trenerem konsultujemy wszystkie decyzje odnośnie spraw organizacyjnych i treningowych. Na samym parkiecie staram się jednak przejąć pałeczkę i jako kapitan odpowiednio motywować dziewczyny.
Mimo młodego wieku masz na koncie występy w wielu różnych klubach w całej Polsce. Grałaś w Świeciu, Bydgoszczy, Poznaniu czy w Policach. Dlaczego przed tym sezonem zdecydowałaś się na występy w klubie z najstarszego miasta w Polsce?
- Jeśli mam być szczera to przychodziłam tutaj z myślą o grze w drugiej lidze, żeby móc odbudować się fizycznie. Potem zostałam postawiona przed faktem dokonanym, że jednak w Kaliszu będzie pierwsza liga. Oczywiście pod względem ambicjonalnym to dla mnie bardzo dobrze. Natomiast fizycznie nie zawsze mogę trenować na 100%, ale na szczęście jakoś sobie z tym radzimy. Dodatkowo klub dał mi szansę praktycznego rozwoju w fizjoterapii, co jest dla mnie bardzo ważne, biorąc pod uwagę przyszłość. W zespole panuje fajna atmosfera i nie ma niezdrowej presji na wyniki, więc biorąc pod uwagę te wszystkie kwestie uważam, że lepiej trafić nie mogłam i jestem szczęśliwa w Kaliszu. Chciałabym tu również zostać na kolejny sezon.
Wielkimi krokami zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Jak je spędzisz?
- Nie mam pojęcia, ile wolnego dostaniemy od trenera. Ale na pewno standardowo pojadę do rodziny do Świecia i spędzę tam kilka dni w gronie najbliższych. Na pewno dam sobie też trochę luzu w kwestii jedzenia, bo uwielbiam świąteczne potrawy.
Czego życzyć Hani Łukasiewicz na nadchodzący – 2017 rok?
- Zdecydowanie zdrowia. Od pewnego czasu trzyma się mnie kontuzja, więc jeżeli udałoby mi się poprawić zdrowotnie w przyszłym roku, to reszta już się ułoży. A sportowo? Wyższego miejsca, niż obecnie w I lidze.
Jeśli spodobał Ci się nasz artykuł,
wrzuć nam coś do kapelusza :)
Wdzięczny Zespół Calisia.pl