DOTACJA NA ZABYTKI CZY KOŚCIOŁY? A MOŻE NA „STARÓWKĘ”?

2014-03-03 12:20:00 Maciej Błachowicz

Nie mam dokładnych danych, ale nawet te, którymi dysponuję, pokazują bardzo jasny obraz – od wielu lat dotacje miejskie na zabytki przeznaczane są na obiekty sakralne. Nie, nie będę podważał legalności tych decyzji. Dzieje się tak dlatego, że parafie są (poza bodajże jednym wyjątkiem) jedynym składającym wnioski o dotację. W dodatku, prawie nigdy nie składają wniosku na niszczejące zabytkowe cmentarze. I tu kryje się problem – jeśli przyjrzymy się stanowi wielu obiektów w mieście to będziemy mieli znakomicie wyremontowane zabytki, które nie potrzebowały pilnej pomocy a w ruinie pozostaną te, które naprawdę potrzebują ratunku.

Prawdę mówiąc jestem trochę w kropce – dzięki dotacji renowacji poddano obiekty sakralne bardzo piękne i ważne dla historii naszego miasta – choćby urokliwe wnętrze kościółka św. Wojciecha, kaplicy Męki Pańskiej czy cerkwi św. Piotra i Pawła. W tym roku również trudno podważyć konieczność przeprowadzenia większości renowacji za sumę 675 tys. zł – zarówno elewacja kościoła pojezuickiego a i pilnie wymagająca renowacji kaplica św. Barbary w Szczypiornie warte są przywrócenia pierwotnego blasku.

WADA JEST GDZIE INDZIEJ?

Niestety przydział środków pokazuje inny problem – właściciele obiektów nie będących świątyniami nie chcą po prostu starać się o dotację. Posiadacze starych kamienic i innych budynków historycznych kalkulują i wychodzi im zapewne, że nie opłaca się starać o te pieniądze.

Pierwszym problemem jest to, że obiekt musi być wpisany do rejestru zabytków, co sprawia, że wszelkie prace również muszą być wykonane pod surowym nadzorem konserwatora. Będzie to nadzór dużo bardziej wymagający (czytaj kosztowny) niż w przypadku, gdy obiekt jest chroniony wraz z układem urbanistycznym. Innymi słowy właściciele przypuszczają, że nie opłaca im się wnioskować o wpis do rejestru zabytków.

Innym problemem może być fakt, że nie uzyskawszy całości wnioskowanej kwoty resztę będą musieli wyłożyć z własnej kieszeni. Mogą sobie pozwolić na to jedynie ludzie i instytucje zamożne. Na początku trzeba też sporządzić kosztowną dokumentację, program konserwatorski i projekt. To również kosztuje spore pieniądze. Co prawda można starać się o dotację na sfinansowanie tych działań, ale co z pieniędzmi na realizację planów? W ten sposób rodzi nam się swoisty paradoks mamy pięknie wyremontowane kościoły, rozpadające się zabytkowe cmentarze, zrujnowany dom pod aniołami i szereg ciekawych budynków już nie wpisanych do rejestru.

Standardowo wszyscy schowali głowę w piasek i udają, że tak jest w porządku.

NA REWITALIZACJĘ?

Tymczasem jeśli chcemy powiedzieć, że w Kaliszu dba się o zabytki z problemem trzeba się zmierzyć. Skoro, jak twierdzą władze, dotacja na zabytki nie może być przeznaczona na obiekty nie wpisane do rejestru zabytków (chronione tylko z racji położenia w zabytkowym układzie urbanistycznym) trzeba utworzyć dodatkowy fundusz na odnowę prywatnych obiektów na terenie „starówki”.

Podobno naszym celem jest rewitalizacja tej dzielnicy – jak miasto chce jej dokonać skoro większość budynków jest w rękach prywatnych?

Bez takiej dotacji na pewno się to nie uda. Wydaje się, że to właśnie konieczność wpisu do rejestru zabytków jest czynnikiem najbardziej zniechęcającym. Oprócz tego, że dotację będzie można uzyskać na remont elewacji i zagospodarowanie podwórek w szczególności powinno się umożliwiać rekonstrukcję ozdobnych detali, przywrócenie drewnianych historycznych witryn (100% kosztów). Chodzi tu o to, że właściciele zainteresowani są tym, aby remont był najtańszy więc ani w głowie im rekonstruowanie płaskorzeźb. Bez ich przywracania (jeśli zachodzi potrzeba) dotacja nie powinna być przyznawana.

Warto przypomnieć, że oryginalne projekty wielu budowli znajdują się w kaliskim archiwum (służę bezpłatną pomocą). Warto, też aby pomoc objęła w uzasadnionych przypadkach dekoracje nie zrealizowane przed wojną z przyczyn finansowych.
Procedury uzyskiwania dotacji powinny być maksymalnie uproszczone. Ważnym elementem musi być starannie przeprowadzona kampania informacyjna pozwalająca zrozumieć i wypełnić wnioski (oczywiście symbolicznie) nawet dziecku.

Truizmem, jest powiedzieć, że jasne powinny być kryteria przyznawania dotacji (np. stan zachowania, wartość). Niestety nie uratuje to zabytkowych cmentarzy, ale to już zupełnie inna historia.

P.S. Mam nadzieję, że pomysł funduszu rewitalizacyjnego, zostanie przeanalizowany pod kontem prawnym i zainteresują się nim siły biorące udział w wyborach.

Jeśli spodobał Ci się nasz artykuł,

wrzuć nam coś do kapelusza :)

Wesprzyj jednorazowo

Wdzięczny Zespół Calisia.pl

Przeglądaj artykuły z 16 lat istnienia portalu Calisia.pl - od 2007 roku do dziś !

Opinie użytkowników:

Te artykuły mogą cię zainteresować