REMIS ZE WSKAZANIEM NA ...

2011-10-13 11:08:56 kpcalisia

Tylko remis wywalczyli z wiceliderem piłkarze Calisii KALISZ z renomowanym rywalem z Tych. Jednak po meczu trener miejscowych nie ukrywał braku zadowolenia z odniesionego wyniku.

Przed meczem remis brał bym w ciemno, jednak po spotkaniu czuję wielki niedosyt - pow. Grzegorz Dziubek.
I trudno sięz tym nie zgodzić. Calisia w tym spotkaniu grała dobrze i z polotem. Utytułowani rywale nie mieli za dużo z gry, poza szybkimi kontrami kończącymi się na defenzorach naszego zespołu.
Pierwsze obawy natknęły się po przeanalizowaniu terminarza rozgrywek. Rywal swój ostatni mecz grał w piątek, my w niedzielę. To może być widoczne na boisku - martwił się przed pierwszym gwizdkiem trener Calisii.
I miał pewną rację. Piłkarze GKS do Kalisza zawitali już we wtorek, mając komfort wypoczynku dużo większy niż nasi piłkarze. Poza tym, po ostatniej porażce czekaliśmy na zmiany w ustawieniu defensywy, grającej poniżej oczekiwań. Tak też się stało. W miejsce słabo spisującego się Maksymova zobaczyliśmy Wergilova, natomiast na prawej obronie ponownie wystąpił Wiącek.
Najlepiej motorycznie wyglądał Łukasz, który ciągnął prawą stronę do przodu - komentował Dziubek.
Teraz czekaliśmy na efekty z przodu. Niestety, problem wystąpił w obronie. Próbę zabawy przez Nedialkova wykorzystał napastnik GKS i chwilę później do siatki piłkę wepchnął Szczęsny. Już minutę później rozgrzewał się Paweł Lisiecki, który niedługo później zastąpił słabo grającego Bułgara.
To już drugi mecz, w którym Georgij robi taki prezent przeciwnikowi. Trzeba się zastanowić, czy nie powinien trochę dłużej odpocząć - mówił trener kaliskiego zespołu, który narzekał na postawę wracającego po kontuzji zawodnika już po starciu z Rakowem.
Kluczowa dla dalszych wydarzeń sytuacja miała jednak miejsce tuż przed przerwą. Do wstrzelonej w pole karne GKS piłki wybiegł Mateusz Struski. Bramkarz GKS próbował łapać piłkę zagraną na linię 16 metra, ale w nagle wypuścił ją z rąk. Sędziowie uznali, że końcówka tej interwencji miała miejsce już poza obrębem szesnastki i tyszanie od tej chwili musieli radzić sobie w dziesiątkę.
Po zmianie stron starali się bronić korzystnego wyniku, ale minimalnej przewagi nie byli w stanie utrzymać do końca meczu. Najbliżej gola wyrównującego był Krzysztof Gościniak, który jeszcze w końcówce pierwszej połowy sprawdził z rzutu wolnego nierozgrzanego Dominika Kisiela. Wtedy górą okazał się jeszcze młody golkiper. Dodajmy że strzał nie był najwyższej jakości i tyski bramkarz interwencją "na notę" uchronił swoją drużynę od straty gola. Kisiel nic by już nie wskórał w 69. minucie, gdyby tylko Gościniak z bliska trafił w bramkę. I choć z biegiem czasu Calisia coraz śmielej atakowała, a na placu pojawiało się coraz więcej graczy ofensywnych, to kibice najbardziej ucieszyli się po akcji obrońców. Wrzut z autu wykonywał Mateusz Jóźwiak, a Łukasz Wiącek precyzyjnie przymierzył głową. To był dopiero drugi gol, którego goście stracili w ostatnich siedmiu kolejkach, a ósmy od początku sezonu! Mimo to Mandrysz był niepocieszony.
- Już trzeci raz na wyjeździe tracimy bramkę w taki sam sposób - denerwował się. - Biorąc pod uwagę fakt, że przez pięćdziesiąt minut broniliśmy się w dziesiątkę, z wyniku powinienem być zadowolony. Ja jednak nie jestem. Od początku kontrolowaliśmy grę i gdybyśmy kończyli mecz w pełnym składzie, pewnie padłyby kolejne gole dla nas - mówił opiekun GKS.
- Cieszę się, że wreszcie trafiłem w drugiej lidze. Oby ten gol był początkiem lepszego okresu w naszym wykonaniu - komentował z kolei Wiącek.
- Przed meczem remis brałbym w ciemno. Teraz czuję niedosyt, bo zagraliśmy niezłe zawody. Jednak po dwóch porażkach, które dość mocno przesunęły nas w dół tabeli, trzeba się cieszyć z każdego punktu - dodał na zakończenie Dziubek.
CALISIA - GKS TYCHY 1:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Szczęsny (16.) 1:1 Wiącek (82.)
CALISIA: Ludwikowski - Wiącek Ż, Nedjałkow (25. Lisiecki), Wergiłow Ż, Sowiński - Ciesielski (69. Dziubek), Kotwica (82. Maksymow), Lis (61. Matuszewski), Jóźwiak, Gościniak Ż - Odunka.
GKS: Struski CZ - Babiarz Ż (83. Furczyk), Czupryna (87. Wawoczny), Balul, Kopczyk - Kupczak, Łączek, Bizacki, Odrobiński - Sobczak (42. Kisiel), Szczęsny (74. Małkowski).
Sędzia: Załęski (Ostrołęka)
Widzów: 500

Jeśli spodobał Ci się nasz artykuł,

wrzuć nam coś do kapelusza :)

Wesprzyj jednorazowo

Wdzięczny Zespół Calisia.pl

Przeglądaj artykuły z 16 lat istnienia portalu Calisia.pl - od 2007 roku do dziś !

Opinie użytkowników:

Te artykuły mogą cię zainteresować