Odchudzam się w domu, a ucztuję na jachcie!
Co i jak gotować na jachcie? Które produkty zabrać na rejs? Jak przechowywać żywność? Na te i inne pytania odpowiadał wczoraj Bartosz Lisek – kucharz i żeglarz, gość kolejnego spotkania w Cafe Calisia z cyklu Sail Calisia. Oprócz słuchania opowieści o żeglarskiej kuchni, uczestnicy spotkania mogli spróbować przyrządzonego na ich oczach błyskawicznego białego barszczu.
Bartosz Lisek – żeglarz z zamiłowania, kucharz z zawodu. Organizuje rejsy kulinarne, warsztaty kuchni jachtowej, a w Magazynie Żeglarskim w TVN Meteo prowadził cykl programów o gotowaniu na jachcie. Do Kalisza przyjechał na zaproszenie Stowarzyszenia Polacy Dookoła Świata oraz Szkoły Żeglarstwa MORKA.
Podczas spotkania w Cafe Calisia Bartosz Lisek opowiadał o swoich dwóch wielkich pasjach, którymi są żeglarstwo i gotowanie. Do kuchni jachtowej, czyli do kambuzu trafił, ponieważ paradoksalnie – To było jedyne miejsce na statku, w którym nie było mi niedobrze. Dlatego zacząłem tam gotować. Od początku kierowałem się zasadą, że na jachcie zawsze ucztuję i nigdy się nie odchudzam. Najchętniej pływałbym wzdłuż linii brzegowej zawijając do każdego portu w poszukiwaniu miejscowych przysmaków.
Zanim wyruszy w rejs żeglarz robi dokładną listę najpotrzebniejszych rzeczy i produktów żywnościowych, bez których praktycznie nie może się obejść.
- W kambuzie najważniejsza jest dla mnie higiena psychiczna, świadomość tego, że mam pod ręką wszystko czego mi potrzeba. Mam dobrze naostrzone noże, wielofunkcyjny durszlak i moją głęboką, lecz niewielką patelnię. W sumie potrzebuję 16 przyborów, bez których nie wyobrażam sobie gotowania na jachcie i zabieram je zawsze ze sobą, nawet kosztem dodatkowej pary kalesonów.
Wbrew pozorom żeglujący kucharz zabiera na pokład świeże warzywa i owoce, z których korzysta w pierwszych dniach rejsu. Potem używa liofilizatów, czyli żywności specjalistycznie wysuszonej, by na końcu sięgnąć po mrożonki i konserwy. Nie może też zabraknąć przekąsek w postaci różnego rodzaju orzechów, suszonych owoców i ziaren, a także substytutów (mleko w proszku) oraz suplementów takich jak witaminy i mikroelementy. Nieodzownym elementem są też przyprawy: oprócz soli i pieprzu również kolendra, chili, majeranek.
Bartosz Lisek mówił także o wykorzystywaniu do przygotowania posiłków cennych alg, czyli warzyw morskich, które są bogatym źródłem łatwo przyswajalnego białka. Sam wyławia je z morza za pomocą swojego durszlaka i po przyrządzeniu dodaje do potraw.
Na koniec spotkania gość zaprosił publiczność do wspólnego gotowania i degustowania białego barszczu, zupy, którą przyrządza się w ciągu 5 minut. Smaczna, mocno czosnkowa zupa z boczkiem i majerankiem równie szybko zniknęła z talerzy.
Kolejne spotkanie z cyklu Sail Calisia już w kwietniu. Kogo tym razem zaproszą organizatorzy, ogłosimy już niebawem na naszym portalu Calisia.pl. Wypatrujcie!
Zdjęcia: red.
Jeśli spodobał Ci się nasz artykuł,
wrzuć nam coś do kapelusza :)
Wdzięczny Zespół Calisia.pl