KKS Kalisz: Cieszą trzy punkty, styl do poprawki!

2011-04-04 23:15:13 RT

To była wyjątkowa kolejka rozgrywek. Przegrał lider z Ostrowa, punkty stracił wicelider Barycz, a niewiele brakowało, żeby piłkarze KKS-u Kalisz także dostosowali się do tych wyników. Na szczęście dzięki bramce zdobytej w doliczonym czasie gry przez Macieja Zaparta, Kakaesiacy pokonali walczący o utrzymanie CKS Zbiersk 2:1 i zrównali się punktami z Baryczą. To cieszy najbardziej, bo mecz po prostu kaliskim zawodnikom się nie udał, trzeba wyciągnąć wnioski i o nim jak najszybciej zapomnieć. Wartym odnotowania jest natomiast powrót po kilku latach do Kalisza wychowanka klubu Adriana Nowaka.

Przed spotkaniem trener Mariusz Kaczmarek zapowiadał zmiany w wyjściowym zestawieniu i takowe nastąpiły. Od pierwszej minuty po raz pierwszy w tym sezonie wystąpił Marcin Łysiak, który zastąpił Kamila Urbaniaka. Na ławce zasiadł także nieskuteczny w ostatnich meczach Jacek Ulbrych, a poza składem znalazł się Dariusz Pietrzak, który pauzował za nadmiar żółtych kartek.
Przez całe spotkanie gospodarze przeważali, choć praktycznie nic z tego nie wynikało. Próżno było szukać klarownych sytuacji strzeleckich pod bramką strzeżoną przez Arkadiusza Szwedka. W początkowych fragmentach bardzo niecelne próby oddali Daniel Armatys i Mateusz Woźniak, a uderzenie Michała Baszczyńskiego nie mogło zaskoczyć golkipera przyjezdnych. Dopiero w 35. min kaliszanie byli blisko szczęścia. Najpierw strzał Macieja Zaparta z 18 metrów obronił Szwedek, ale do piłki dopadł Armatys, tyle że zamiast trafić do siatki, przelobował bramkę... Pięć minut później z pomocą KKS-owi przyszli... defensorzy CKS-u. Najpierw jeden z nich omal nie zaskoczył swojego golkipera, gdy piłka odbiła się tak, że o centymetry minęła bramkę CKS-u, a po chwili drugi z nich skierował futbolówkę do własnej bramki, celnie główkując po rzucie rożnym w wykonaniu Mariusza Gostyńskiego. Większość zebranych na obiekcie myślała, że autorem bramki był Stasiu Walczyński, który równocześnie z obrońcą rywali ruszył do piłki, jednak bramka okazała się samobójcza. W 42. min mogło i powinno być 2:0, gdyby Karol Kiełbik lepiej wykorzystał błąd golkipera ze Zbierska.
W drugiej połowie nadal z boiska wiało nudą. Przez niespełna 40 minut gry w tej części spotkania miejscowi oddali tylko dwa strzały, a uczynili to Woźniak i Walczyński. Podopieczni Jacka Krzyżanowskiego, nastawieni na kontrataki, czynili nieudolne próby przedarcia się pod pole karne KKS-u. Jednakże to zadanie ułatwili im znacznie gospodarze. W 84. min kardynalny błąd popełnił Karol Kiełbik, tracąc piłkę w środku pola. Na bramkę Adriana Wolniaka pomknął Tomasz Janczak, który z zimną krwią skorzystał z prezentu od przeciwnika. To podziałało motywująco na podopiecznych Mariusza Kaczmarka, którzy za wszelką cenę nie chcieli zakończyć rywalizacji kompromitującym dla nich wynikiem. W 90. min nieznacznie pomylił się Mateusz Woźniak, uderzając z pola karnego na dalszy słupek. Skuteczny był natomiast Maciej Zapart. Doświadczony pomocnik kaliskiego zespołu, w drugiej minucie doliczonego czasu gry, znalazł się sam na 16 metrze i nie zwlekając uderzył na bramkę. Piłka odbiła się jeszcze od słupka, po czym zatrzepotała w siatce. Radość kibiców była ogromna, choć nieco zmącona słabą dyspozycją naszych piłkarzy. Gol Macieja Zaparta zapewnił kaliszanom cenne zwycięstwo, bowiem punkty tracili nasi najgroźniejsi rywale - Ostrovia i Barycz.
Wartym odnotowania jest fak, że po kilku latach w oficjalnym meczu KKS-u wystąpił wychowanek KKS-u Adrian Nowak, który pojawił się na placu gry w trakcie drugiej części meczu. Już po kilku zagraniach było widać, że umiejętności tego zawodnika są spore i gdy tylko wróci do pełni formy może być silnym punktem ataku. Przypominamy, że Adrian swego czasu z juniorów KKS-u trafił do młodzieży Lecha Poznań, a następnie SMS Łódź oraz III ligowe zespoły Darzboru Szczecinek i ciechocińskiego Zdroju. Cieszymy się z powrotu naszego wychowanka do Kalisza i oby już z dala od kontuzji mógł odbudowywać swoją formę.
"Z każdym przeciwnikiem, na każdym terenie gramy o punkty. Tutaj zabrakło nam szczęścia w tej końcówce, szkoda straconej bramki" - mówił po spotkaniu opiekun CKS, Jacek Krzyżanowski.
"To, co zaprezentowali moi piłkarze, to po prostu dramat. Zagraliśmy katastrofalnie. Nie da się wygrać na stojąco. Nikt w tych rozgrywkach nam się nie podłoży i w każdym meczu musimy grać na maksimum." - mówi szkoleniowiec KKS, Mariusz Kaczmarek.
Najbliższym rywalem kaliskiej drużyny będzie GKS Jaraczewo, a mecz ten odbędzie się w niedzielę o godz. 16 na boisku przeciwnika. "To będzie jeden z cięższych meczów wyjazdowych w tym sezonie" - twierdzi Kaczmarek.
--------------------------------------------------------------------------------
KKS Włókniarz 1925 Kalisz - CKS Zbiersk 2:1 (1:0)
Bramki:
1:0 Arkadiusz Chojnacki 40' (sam)
1:1 Tomasz Janczak 84'
2:1 Maciej Zapart 90+2'
KKS: Wolniak - Gostyński, Rosadziński, Kiełbik, Grzesik - Łysiak (78. Młynek), Zapart, Woźniak, Baszczyński (60. Urbaniak) - Armatys (81. Nowak), Walczyński (53. Ulbrych)
Widzów: ok. 400
--------------------------------------------------------------------------------
Relacja i fot: M.Sobczak/Redakcja

Jeśli spodobał Ci się nasz artykuł,

wrzuć nam coś do kapelusza :)

Wesprzyj jednorazowo

Wdzięczny Zespół Calisia.pl

Przeglądaj artykuły z 16 lat istnienia portalu Calisia.pl - od 2007 roku do dziś !

Opinie użytkowników:

Te artykuły mogą cię zainteresować