Kaliskie korzenie, serce w Przemyślu a dusza w Chicago

2011-11-24 10:56:25 Elżbieta Magnuszewska Zuver

Elżbieta Magnuszewska – Zuver pochodzi z kaliskiej rodziny która osiedliła się w czasie wojny w okolicach Przemyśla. Po wojnie mieszkała w Przemyślu, a w latach 80 przeniosła się do Chicago. Oddajemy głos pani Elżbiecie: " Kilka dni temu na portalu calisia.pl ukazał się artykuł o losach mojej rodziny w czasie wojny. Chciałabym dodać do niego jeden bardzo istotny fragment, który właściwie będzie ujawnieniem pewnego sekretu naszej rodziny.

Robię to, ponieważ zbyt wiele tajemnic pozostaje nieujawnionych, ludzie którzy są ich posiadaczami, odchodzą i te tajemnice giną. Nasza rodzina, a konkretnie moja Mama otarła się dosłownie o historię. Wspominam o tym wydarzeniu poruszona ponowną wizytą po wielu latach, w Krzywczy pod Przemyślem. Przypomniało mi się wszystko – moje pierwsze wspomnienia, i przekazywane w naszej rodzinie opowieści.
W czasie wojny moi rodzice prowadzili małą restaurację w Krzywczy pod Przemyślem. To właśnie w tamtych okolicach, tuż po wojnie wydarzyła się nasza tragedia. Ojciec zginął , najprawdopodobniej z rąk bandy UPA. Pewnego dnia pojechał rowerem żeby odwiedzić moją mamę w szpitalu w Przemyślu i nigdy z tej drogi nie wrócił.
Mama musiała opiekowac się nasza trójką i prowadzić sama restaurację. Ponieważ mieszkaliśmy klika lat na pograniczu, mama znała rosyjski dość dobrze.
Pewnego dnia, późnym wieczorem roku 1947, po zamknięciu restauracji, pod budynek podjechała wojskowym transportem grupa polskich umundurowanych oficerów („generalicji” jak opisywała to później moja mama ) . Wojskowi zamówili jedzenie i wódkę i usiedli w restauracji. Wyraźnie na kogoś czekali. Po pewnym czasie zjawili się Ukraińcy i prawdopodobnie kilku Rosjan. Jeden z nich dokładnie obejrzał zaplecze restauracji i kazał mojej mamie z nami zamknąć się w najdalszym pomieszczeniu. Człowiek ten wyraźnie powiedział mamie, że jeśli wyjdzie z pokoju, to zostanie zastrzelona. I nie był to żart. Mama bardzo się bała. Mimo to, po pewnym czasie uchyliła drzwi i była w stanie usłyszeć o czym była mowa w sali restauracyjnej.
Rozmowa toczyła się mieszaniną polskiego, ukraińskiego i rosyjskiego. Zgromadzeni w restauracji owego wieczoru rozmawiali o szczegółach... planowanego zamachu na generała Świerczewskiego. Mieli ze sobą mapy, rozmawiali o szczegółach trasy, pili dużo wódki, dlatego nie zwracali juz uwagi na otoczenie.
Mama była przerażona. Jak opowiadała, dosłownie trzęsła sie ze strachu. Kilka dni później, istotnie doszło do zamachu.
Dlatego przez lat utrzymyała to wydarzenie w tajemnicy. Dziś w innej rzeczywistości, mogę ta rodzinna tajemnicę upowszechnić. Wynika z niej że strona polska komunikowała się ze strona ukraińską, przygotowując zamach na generała Świerczewskiego. Do końca lat osiemdziesiątym ujawnienie tego faktu, byłoby niewygodne, a nawet niebezpieczne. Teraz, ma to znaczenie jedynie historyczne.
Mimo że teraz mieszkam daleko od Polski, moje serce pozostało w Przemyślu a korzenie rodzinne w Kaliszu. Ojciec był kaliszaninem, i zawsze chciał powrócić do rodzinnego miasta. Był prawdziwym patriotą, członkiem AK, ukrywał w domu radiostację z której nadawał sygnały do Londynu.
Powtarzał często miejscowym że Polska nie zginie. Pewnego dnia usłyszał w odpowiedzi : Polska może nie zginie, ale ciebie "zastreliat". I niestety tak rzeczywiście się stało.
Dziś zawsze chętnie odwiedzam Kalisz, ale emocje które przeżyłam pod Przemyślem, w miejscu gdzie moja rodzina tyle wycierpiała, spowodowały że stojąc wewnątrz budynku bedącego dawniej naszym domem, przypomniałam sobie bardzo dokładnie słowa mojej matki o wydarzeniach tamtego wieczoru i teraz postanowiłam się z Państwem podzielić.

Jeśli spodobał Ci się nasz artykuł,

wrzuć nam coś do kapelusza :)

Wesprzyj jednorazowo

Wdzięczny Zespół Calisia.pl

Przeglądaj artykuły z 16 lat istnienia portalu Calisia.pl - od 2007 roku do dziś !

Opinie użytkowników:

Te artykuły mogą cię zainteresować