Energa MKS Kalisz przegrywa po tie-breaku w Derbach Wielkopolski

Mecz był bardzo schematyczny. W pierwszym i trzecim secie kaliszanki grały dobrze jednak to zawodniczki z Piły miały lepsze końcówki i ostateczni to one wygrywały te partie. Natomiast sety drugi i czwarty to absolutna dominacja gospodyń. Wszyscy zebrani w sobotę w Hali Arena czuli, że mecz może kończyć się w pięciu setach i nie mylili się. W ostatecznej partii gospodynie prowadziły nawet 8-6, ale najpierw pozwoliły się wyprzedzić, do stanu 11-13, później odrobiły straty, żeby ostatecznie przegrać na przewagi 15-17.

- Dzisiaj niestety Ewelina Brzezińska skręciła nogę i znowu będziemy się borykać z przeciwnościami losu. To jest sport, wiem o tym, ale jest tego już trochę za dużo. Ljubica, Ania Miros, Kasia Wawrzyniak i teraz Ewelina. W tej chwili nie mamy zmiany na rozegraniu, nie mamy zmiany na ataku i teraz straciliśmy zmianę na przyjęciu. Stałem jak "wazon" i nic nie mogłem zrobić. Chciałem bardzo, ale nie mogłem – mówił po meczu Jacek Pasiński, trener Energa MKS-u Kalisz - Ręce mi opadają, ale nie składamy broni, jedziemy do Legionowa walczyć o punkty, a później zagramy u siebie z Wrocławiem – dodał.​

MVP spotkania została Aleksandra Kazała z Enea PTPS Piła, która w meczu zdobyła 23 punkty - Mecz był bardzo emocjonujący, chyba tylko z wyjątkiem drugiego seta, gdzie miałyśmy przestój. Poza tym myślę, że cały mecz dostarczył kibicom dużo wrażeń. Kluczowy z naszego punktu widzenia był pierwszy set, gdzie odrobiliśmy stratę, żeby później wygrać końcówkę. Siatkówka to szalony sport, co pokazało to jak potoczył się drugi czy czwarty set, ale ostatecznie udało nam się wygrać. To bardzo ważny mecz dla układu tabeli, dlatego ten wynik cieszy podwójnie – mówiła po meczu Aleksandra Kazała.