Czy pacjent z zawałem przeżyłby, gdyby pomoc otrzymał w Kaliszu? Sprawdzi prokurator
2012-01-13 09:44:14
Robert Ocetkiewicz
Kilka dni temu do Kaliskiego Szpitala przy ul. Poznańskiej trafił pacjent z ciężkim zawałem serca. Niestety, ze względu na brak lekarzy specjalistów, musiał być przewieziony do placówki w Pleszewie, gdzie zmarł. Dziś sprawa zostanie skierowana do Prokuratury.
„Śmierć pacjenta spowodowana dezorganizacją pracy szpitala znajdzie epilog doniesieniem do prokuratury, co sfinalizuje się w dniu dzisiejszym. Deklaruję także pomoc prawną rodzinie zmarłego pacjenta” – przekazał nam dzisiaj rano dr Jan Mosiński radny sejmiku Województwa Wielkopolskiego i zarazem szef regionalnej „Solidarności”.
Pracownia hemodynamiki w Kaliskim Szpitalu przez kilka ostatnich dni była zamknięta. To w niej przyjmowani są zwykle pacjenci z najcięższymi zawałami serca. Niestety w przypadku, o którym mówi Jan Mosiński, pacjent nie uzyskał szybkiej pomocy w kaliskiej placówce, musiał zostać przetransportowany do szpitala w Pleszewie. Tam jednak podczas próby otwarcia tętnicy z zatorem, zmarł.
„Przy zawale czas odgrywa bardzo istotną rolę. Jako ordynatorowi oddziału w Pleszewie, jest mi przykro, że pacjenci nie są ,,załatwiani’’ na miejscu w Kaliszu, ale są przewożeni do mojego szpitala. Chorzy tracą kawałek mięśnia sercowego, ponieważ opóźnienie w dotarciu do szpitala jest większe” – tłumaczył kilka dni temu dr Tomasz Wardęga, ordynator oddziału kardiologicznego w pleszewskim szpitalu.
Pracownia hemodynamiki już działa o czym informowaliśmy wczoraj.
Pracownia hemodynamiki w Kaliskim Szpitalu przez kilka ostatnich dni była zamknięta. To w niej przyjmowani są zwykle pacjenci z najcięższymi zawałami serca. Niestety w przypadku, o którym mówi Jan Mosiński, pacjent nie uzyskał szybkiej pomocy w kaliskiej placówce, musiał zostać przetransportowany do szpitala w Pleszewie. Tam jednak podczas próby otwarcia tętnicy z zatorem, zmarł.
„Przy zawale czas odgrywa bardzo istotną rolę. Jako ordynatorowi oddziału w Pleszewie, jest mi przykro, że pacjenci nie są ,,załatwiani’’ na miejscu w Kaliszu, ale są przewożeni do mojego szpitala. Chorzy tracą kawałek mięśnia sercowego, ponieważ opóźnienie w dotarciu do szpitala jest większe” – tłumaczył kilka dni temu dr Tomasz Wardęga, ordynator oddziału kardiologicznego w pleszewskim szpitalu.
Pracownia hemodynamiki już działa o czym informowaliśmy wczoraj.
Jeśli spodobał Ci się nasz artykuł,
wrzuć nam coś do kapelusza :)
Wdzięczny Zespół Calisia.pl