"Człowiek Tysiąca Twarzy" - część I

2009-07-30 14:20:13 Tomasz Machciński

W 1994 roku powstał film dokumentalny „Dziecko z Katalogu”. Amerykańska aktorka Joan Tompkins zadeklarowała gotowość opieki nad osieroconym dzieckiem, ofiarą II wojny światowej w Europie. Wybrała pewnego chłopca z katalogu. Okazał się nim nierokujący na wyzdrowienie Tomek Machciński z Polski, który wyrósł na artystę fotografika - „Człowieka Tysiąca Twarzy.”

Autobiografia część pierwsza - 1942 - 1980
Jedyna w swoim rodzaju autobiografia, w której moje foto wcielenia grają role bohaterów moich opowieści. Rodzinie oraz ludziom dobrej woli ją dedykuję.
„Człowiek Tysiąca Twarzy” Machciński Tomasz Kalisz 2009r.



„Brzydkie Tomciątko”


Rozdz. I Gniazdo Sieroce
Myszków pow. Szamotuły
1946 – 1947

Jak masz na imię?
Obudził mnie ranny żołnierz, pytając, jak mam na imię. – Tomek - odpowiadam, patrzę na jego karabin. - A ile masz lat? Pokazuję cztery paluszki i dalej patrzę na karabin. Jedziemy ciężarowym autem siedzę na podłodze. Dookoła ruiny domów, zburzone mosty, porzucone armaty. Nikogo nie widać, aż tu nagle ktoś zaczyna do nas strzelać. Samochód przyspieszył, nasi żołnierze oddali kilka strzałów. Wychyliłem się za plandekę, aby zobaczyć, co się dzieje. Ktoś mocno szarpnął mnie do środka. Jedziemy bardzo szybko, w oddali słychać strzały. Podjechaliśmy pod wielki dom, chyba pałac. Przed wejściem kilku żołnierzy, wyprostowani, co jakiś czas energicznie trzaskają butami i dłonią do czoła. Na spotkanie wyszła nam pani ubrana na czarno, za nią wybiegła gromadka hałaśliwych dzieciaków. Ranny żołnierz, który poznał moje imię, wziął mnie na ręce niczym lalkę, podniósł bardzo wysoko. Patrzymy na ciebie, po jego skroni spływa krew, uśmiecha się do mnie. Poczułem się wielki i ważny niczym królewicz, dzieciaki z dołu wyciągają ręce. Powoli wchodzimy do pałacu, żołnierz ostrożnie postawił mnie na podłodze i pogłaskał. Odchodzi z karabinem na plecach, jest wielki, tajemniczy i groźny. Długo za nim patrzę, mając nadzieję, że za chwilę do mnie wróci. W holu dzieci w kółeczku trzymają się za rączki i śpiewają: „Stary niedźwiedź mocno śpi, stary niedźwiedź mocno śpi”. Czarna pani bez namysłu podłączyła mnie do kółeczka, a dzieci dalej śpiewają: „My go nie zbudzimy, bo się go boimy, jak się zbudzi to nas zje! Jak się zbudzi to nas zje”! Dzieci się rozbiegły, zostałem sam, więc niedźwiedź mnie zjadł. Zmęczony, chętnie zajmuję miejsce starego niedźwiedzia do kółeczka. Dzieci mi się bacznie przyglądają, chyba, dlatego, że jestem taki malutki i mam coś na pleckach. Śpiewają od nowa: „Stary niedźwiedź mocno śpi, stary niedźwiedź mocno śpi”. No i zasnąłem. Rano obudził mnie hałas, w łóżkach na sali są inne dzieci. Po chwili przyszła do mnie biała pani. Mówi: - No, pokaż tą ranną nóżkę.

Mam dużą ranę nad kostką prawej nogi, biała pani ostrożnie myje ranę, pyta jak to się stało? Krzywiąc się z bólu mówię, że nie wiem. Po śniadaniu, z opatrunkiem wyszedłem na podwórko, gdzie jest większość dzieci. Polubił mnie Stefan. Jest większy o głowę, więc go słucham i wszędzie za nim chodzę. Czuję się bardziej bezpieczny. Buszujemy po strychu, trochę się boję, bo prawie nic nie widać. Trzymam Stefana za rękaw, w starej szufladzie znaleźliśmy szklane koraliki i śliczne kolorowe szkiełka. Patrzymy przez nie na niebo przez jedną z dziur w dachu. Bałagan jest tu wielki, dziwne meble, ubrania i książki. W ciemnym kącie widzę dziwną skrzynię, chcę do niej zajrzeć, może jakiś kolejny skarb księcia tego pałacu. Stefan krzyczy: - Nie! Nie! To trumna! Ja nie dosłyszałem, pytam: - A co to jest tlumna? - Schodzimy - mówi zdecydowanym głosem, zerkając na tlumnę. Przechodzimy przez mroczny pokój, w którym przy oknie siedzi czarna pani z bardzo pogniecioną twarzą i dłońmi niczym szpony. W milczeniu coś robi przy czarnej dziwnie tykającej maszynie, pomaga sobie nogami. Budzi w nas strach, pośpiesznie opuszczamy mroczny pokój. Stefan w pośpiechu przytrzasnął mi palce drzwiami, okropnie się wydarłem. Przestraszony Stefan uciekł, myśląc, że goni nas ta czarna zjawa. Syczę z bólu, idziemy powoli, niepewnie stawiamy kroki, bo schody trzeszczą, dziwnie tu śmierdzi. Obok w ścianie mijamy tajemniczą, niewielką, ciemną dziurę. Stefan mówi, że mieszka w niej diabeł i wciąga niegrzeczne dzieci do środka. - Stefan, czy my jesteśmy grzeczni? - No pewno. To powiedz diabłu dzień dobry. Stefan po namyśle - Mnie już zna, a ciebie nie. Boję się bardzo, ale ciekawość nie daje mi spokoju, czaję się, staję na palcach i ostrożnie zaglądam do środka. W głębi błysnęły mi dwa, jakby ostre zęby. - Uciekamy! - wołam do Stefana. Jesteśmy już na powietrzu, zaglądamy do zakamarków naszego pałacu. W zaroślach pełno gruzu i żelastwa, którego czarna pani zabroniła nam dotykać, nie wiem, dlaczego. Jest podziemne wejście do piwnicy, ciekawe, co tam znajdziemy, może karabiny, to sobie postrzelamy. Wołają nas na kolację, potem długie męczące modlitwy, na pewno wrócimy jutro.
LINKI
"Przeczytaj II część autobiografii":http://www.calisia.pl/articles/4901-czlowiek-tysiaca-twarzy-czesc-ii
"Przeczytaj III część autobiografii":http://www.calisia.pl/articles/4963-czlowiek-tysiaca-twarzy-czesc-iii
"Przeczytaj IV część autobiografii":http://www.calisia.pl/articles/5013-czlowiek-tysiaca-twarzy-czesc-iv
"Przeczytaj V część autobiografii":http://www.calisia.pl/articles/5072-czlowiek-tysiaca-twarzy-czesc-v
"Przeczytaj VI część autobiografii":http://www.calisia.pl/articles/5139-czlowiek-tysiaca-twarzy-czesc-vi
"Przeczytaj VII część autobiografii":http://www.calisia.pl/articles/5206-czlowiek-tysiaca-twarzy-czesc-vii
"Obejrzyj prace pana Tomasza w naszej galerii":http://www.calisia.pl/galleries/4-czlowiek-1000-twarzy/photos

Jeśli spodobał Ci się nasz artykuł,

wrzuć nam coś do kapelusza :)

Wesprzyj jednorazowo

Wdzięczny Zespół Calisia.pl

Przeglądaj artykuły z 16 lat istnienia portalu Calisia.pl - od 2007 roku do dziś !

Opinie użytkowników:

Te artykuły mogą cię zainteresować