10 lat Ośrodka Radioterapii w Kaliszu

To dla nas znacząca chwila w rozwoju onkologii w Wielkopolsce – mówił podczas obchodów 10-lecia placówki prof. Julian Malicki, dyrektor Wielkopolskiego Centrum Onkologii. – Ośrodek powstał z myślą o tym, by pacjenci mieli dostęp do świadczeń jak najbliżej swojego miejsca zamieszkania. Dziś ten ośrodek wyposażony jest w najnowszą aparaturę i z roku na rok, co chciałbym podkreślić, zwiększamy tutaj zakres świadczeń. 

Ośrodek oferuje nie tylko radioterapię, ale również szeroką diagnostykę – od mammografii i tomografii komputerowej, po badania z zakresu medycyny nuklearnej. –  Rozwijamy się nieustannie, wprowadzając nowe usługi, takie jak pozytonowa tomografia emisyjna (PET). To badanie, które pozwala niezwykle precyzyjnie lokalizować ogniska nowotworowe, było wcześniej dostępne jedynie w dużych miastach – zaznaczył prof. Dariusz Kowalczyk, kierownik Ośrodka.

Statystyki nie pozostawiają złudzeń – z roku na rok pacjentów jest więcej. Rak piersi u kobiet, rak prostaty u mężczyzn, rak pęcherza i rak płuca to najczęściej występujące nowotwory w regionie, które leczy się w kaliskim ośrodku. Oprócz nich specjaliści zajmują się także nowotworami gardła czy mózgu. – Leczymy praktycznie wszystkie nowotwory, które kwalifikują się do radioterapii – mówił prof. Kowalczyk. – Epidemiologia wskazuje na wzrost zachorowań, dlatego tak ważne jest, że pacjenci mają dostęp do skutecznej terapii w swoim mieście. Wyjazdy do Poznania, Wrocławia czy Łodzi były dla wielu z nich barierą nie do pokonania.

Powstanie ośrodka w Kaliszu to efekt długofalowego planowania i ogromnych nakładów finansowych: – Jako samorząd województwa wierzymy w decentralizację usług medycznych. Dlatego te kilkanaście lat temu nie mieliśmy wątpliwości, że powstanie takiego ośrodka to dobry kierunek – mówiła Katarzyna Kretkowska, członkini Zarządu Województwa Wielkopolskiego. Jak podkreśliła, budowa placówki pochłonęła 30 milionów złotych, a kolejne 30 milionów przeznaczono na wyposażenie. Środki te pochodziły zarówno z budżetu województwa, jak i funduszy unijnych. – Choć chcielibyśmy, żeby pacjentów było jak najmniej, rzeczywistość jest inna. Epidemia raka wciąż trwa, a my robimy wszystko, by zapewnić pacjentom dostęp do najlepszej opieki. Często ludzie zakładają, że szpital w większym ośrodku będzie lepszy. A tak niekoniecznie jest i kaliski Ośrodek Radioterapii jest właśnie takim przykładem, że niekoniecznie trzeba jechać do stolicy Wielkopolski czy do stolicy Polski, żeby otrzymać świadczenia medyczne na najwyższym poziomie –  dodała Kretkowska. 

O kaliskim ośrodku z uznaniem mówiła przedstawicielka pacjentów, prezeska Stowarzyszenia Amazonki, Krystyna Wachman: – Samorząd Wojewódzki wydał tyle milionów, ale to nie jest strata, to jest zysk. Leczenie nigdy nie jest stratą, jeżeli jest tak dobrej jakości i w takim ośrodku jak ten. Usłyszałam tu od pacjentów tyle pozytywnych słów o personelu, o obsłudze, o niesamowitej atmosferze, nie mówiąc o przepięknych murach. Bo mury nie leczą, ale one są elementem tej całej terapii, to psychologicznie niesamowicie pomaga.